wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 29 – „Mały plan i małe sny, będą wielkie, gdy powiesz mi, że wierzysz w nas i pomóc chcesz. Kocham Cię - tylko tyle”


Majka oparta plecami o samochód Kurka nerwowo zerkała na dom swoich rodziców. Po jej głowie wciąż błąkały się myśli czy aby na pewno powinna była tu przychodzić. Od jej ostatniej rozmowy z rodzicami minęło już w końcu tyle miesięcy, a całe jej życie uległo radykalnej zmianie. Najważniejszą było pojawienie się małego Czarka. Brzdąc rósł z dnia na dzień i coraz bardziej podobny był do swojego ojca. A sam Bartek zwariował na punkcie synka. Wciąż pragnął mieć go blisko siebie i upewniać się, że wszystko z nim w porządku. Pierwszy miesiąc po powrocie ze szpitala zarówno dla Mai jak i dla siatkarza na pewno nie należał do najłatwiejszych jednak oboje jednogłośnie twierdzili, ze był to najwspanialszy okres w ich życiu i za nic z nikim nie zamieniliby się miejscami. Synek był dla nich największym skarbem pod słońcem, który jeszcze bardziej zbliżył ich ku sobie.
- Kochanie może jednak pójdę z wami? – Kurek trzymając w dłoniach nosidełko z Czarkiem uśmiechnął się delikatnie w stronę swojej narzeczonej
- Nie Bartuś, pójdziemy sami - brunetka odwzajemniła gest poczym zabrała nosidełko z synkiem od bruneta – Chyba na początku sami musimy sobie coś kilka rzeczy wyjaśnić.

- Jak chcesz, a w razie czego będę cały czas na was czekał. – jego malinowe wargi subtelnie musnęły odsłonięte czoło dziewczyny – Będzie dobrze.
- Musi być dobrze.
Majka wzięła głęboki oddech poczym niepewnym krokiem udała się w stronę swojego rodzinnego domu. Będąc już przy drzwiach frontowych odwróciła się za siebie. Bartek stojąc w tym samym miejscu co wcześniej z uśmiechem lekko kiwnął głową. Ten gest chociaż tak zwyczajny sprawił, że brunetka odetchnęła z ulgą. Wiedziała, że mając oparcie w brunecie nic nie wydaje się być już tak bardzo straszne i ciężkie do zrealizowania niż było w rzeczywistości. Kierowana tą myślą zastukała do drzwi. Nie musiała długo czekać, parę sekund później w progu domu pojawiła się tak dobrze jej znana sylwetka jej matki. Przez te wszystkie miesiące nic się nie zmieniła. Nadal idealnie skrojona garsonka, nienaganna fryzura czy stosowny makijaż był jej wizytówką.
- Majka? – kobieta najwyraźniej była mocno zdziwiona wizytą córki

- Cześć mamo. Możemy wejść?
Widząc jak jej mama lekko kiwa głową i otwiera szerzej drzwi uśmiechnęła się delikatnie pod nosem.
- Ojciec jest w salonie.
Zgodnie z instrukcją rodzicielki brunetka udała się w stronę wskazanego przez nią pomieszczenia. Niewysoki mężczyzna siedząc wygodnie w fotelu namiętnie czytał gazetę nie zwracając uwagi na to kto taki pojawił się w jego domu.
- Kto to był? – jego wzrok powędrował na córkę – Maja.

Ojciec dziewczyny momentalnie odłożył gazetę na bok i z uśmiechem na twarzy podszedł do Majki.
- Kochanie. – delikatnie objął brunetkę, która nawet nie marzyła o takim przywitaniu – Dlaczego nie odezwałaś się wcześniej? Nie wiedzieliśmy zupełnie gdzie mamy cię szukać.
- Mogliście zadzwonić?
- Baliśmy się, że nie będziesz chciała z nami rozmawiać. – matka Mai uśmiechnęła się delikatnie w stronę córki – Potrzebowaliśmy czasu, żeby zrozumieć jakimi egoistami byliśmy. Te małżeństwo z Piotrkiem jeśli doszłoby do skutku to byłby to największy błąd do jakiego byśmy dopuścili. Miałaś rację co do niego. Dwa miesiące temu zatrzymała go policja, jest podejrzewany o gwałt na nieletniej.
Dziewczyna z niedowierzaniem wpatrywała się w rodziców. Wiedziała, że Piotr nie jest aniołkiem i nie jeden grzeszek ma na sumieniu, nie mniej jednak nigdy nie podejrzewałaby go o takie coś. Jak widać to, że pochodzi się z dobrej i cieszącej się uznaniem rodziny nie zawsze idzie w parze z uczciwością.
- Ja nie wiem co mam powiedzieć.

- Odpowiedź nam tylko na jedno pytanie, dobrze?
Majka lekko kiwnęła głową.

- Jesteś szczęśliwa Skarbie?
Na twarzy brunetki pojawił się szeroki uśmiech.

- Jak jeszcze nigdy wcześniej. Naprawdę. Ale przyszłam tu po to, żeby wam kogoś przedstawić. – dziewczyna postawiła nosidełko na kanapie poczym wyjęła z niego swojego śpiącego synka – Mamo, tato poznajcie Czarka Kurka.
Malec przeciągnął się w ramionach Majki.
- Jest śliczny – kobieta uśmiechnęła się w stronę wnuczka, a Maja mogłaby przysiąść, że jej tęczówki zaszkliły się – Czy ja mogę go wziąć?

Dziewczyna kiwnęła głową ostrożnie oddając swojego syna w ramiona jego babci.
- Zobacz kochanie jaki on maleńki. Jest bardzo podobny do Majeczki kiedy była w jego wieku.
Mężczyzna z uśmiechem przyznał rację żonie.
- No powiedz nam Skarbie kiedy nasz przyszły zięć w końcu przyjdzie poprosić nas o twoją rękę. W końcu tego wymaga tradycja.
- Nie długo tato.

Majka roześmiałaś się radośnie, a w jej oczach pojawiły się pierwsze kropelki łez. Nawet w najlepszych snach nie przypuszczała, że ta rozmowa przybierze taki charakter. Spodziewała się raczej krzyków, gorzkich słów, a nie szczerej skruchy. Patrząc na swoich rodziców którzy z czułością pochylali się nad jej maleńkim synkiem Majka wiedziała, że jest najszczęśliwszą kobietą na świecie. Teraz miała już wszystko to o czym marzyła…
 
TYMCZASEM
Blanka pochylając się nad łóżeczkiem swojego synka uśmiechnęła się delikatnie pod nosem. Malec wtulony w swoją ulubioną poduszkę drzemał. Dziewczyna sama nie sądziła, że to wszystko potoczy się tak szybko. Kiedy tylko Maja z Bartkiem wrócili do Włoch brunetka postanowiła wprowadzić się do Michała, który niemal natychmiast oświadczył, że nie pragnie niczego więcej jak tylko tego, aby stworzyli prawdziwą rodzinę. I dlatego, też poprosił dziewczynę o rękę, a później sprawy zaczęły się toczyć już bardzo szybko. Bąkiewicz kupił piętrowy dom w okolicy oddalonej o 15 kilometrów od Bełchatowa. Tam mieli rozpocząć nowe życie, a już na wiosnę następnego roku planowali swój ślub. Jeszcze nigdy wcześniej dziewczyna nie czuła się taka szczęśliwa. Michał pokazał jej co to naprawdę znaczy prawdziwa miłość i sprawił, że brunetka nie bała się już tego uczucia. Wiedziała, że będąc w silnych ramionach siatkarza jest bezpieczna.
- To już ostatni. – Michał wchodząc do sypialni z kartonem w dłoniach uśmiechnął się szeroko w stronę ukochanej kobiety
- Ciii. Mały zasnął.

Blanka podchodząc bliżej niego delikatnie musnęła swoimi wargami policzek bruneta. Przeprowadzka nadal nie była w pełni ukończona nie mniej jednak oboje zdecydowali się jak najszybciej opuścić osiedlę, które kojarzyło się dziewczynie jedynie ze swoim byłym mężem, a duży, przestronny dom z ogrodem był idealnym miejscem w którym brunetka znalazła spokój. Ich sypialnia, umiejscowiona na tyłach domu nie posiadała jak na razie nic więcej oprócz wielkiego łóżka, łóżeczka Oskarka, szafy i masy kartonów stojących pod ścianą. Ale im to nie przeszkadzało. Oboje czerpani radość z każdej chwili ze sobą spędzonej i doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że powoli, stopniowo urządzą swój wymarzony dom.
- W tym tygodniu mamy mecze reprezentacji w Łodzi, ale obiecuję, że jak tylko wrócę zajmę się pokojem Oskara. – brunet postawił karton na podłogę poczym objął Blankę w pasie – Mam nadzieję, że nie będzie miał mi za złe, że chcę mieć jego mamę nocą tylko na wyłączność – na jego twarzy pojawił się cwaniacki uśmieszek

- No nie wiem, będziesz musiał z nim o tym porozmawiać.
- Skarbie jesteś pewna, że dacie sobie radę sami? Od jutra nie będzie mnie cały tydzień w domu może poproszę moich braci o pomoc. Marcin albo Marek na pewno ci pomogą.
- Nie trzeba Michaś. – dziewczyna z uśmiechem lekko pokręciła głową – Przecież to tylko tydzień, damy sobie radę. I tak udało mi się załatwić sobie dwa tygodnie urlopu więc kiedy ty będziesz grał ja zajmę się urządzaniem kuchni i salonu.
- Na pewno?

- Tak na pewno.
- Ale może jednak…
- Michał. Dam sobie radę. – brunetka śmiejąc się głośno z czułością popatrzyła na siatkarza.
- No niech ci będzie.
Ich tęczówki z zaciekawieniem wpatrywały się w sobie, a cały świat po raz kolejny przestał się liczyć.
- Będę tęsknił. Nie lubię wyjeżdżać i zostawiać was samych.

- My też nie lubi jak wyjeżdżasz, ale tak już musi być.
Brunet przytaknął poczym uśmiechając się cwaniacko pod nosem delikatnie musnął swoimi wargami jej usta. Blanka odwzajemniła gest. Początkowo niewinny pocałunek przerodził się w namiętny pełen uczucia i rozkoszy. Michał podnosząc dziewczynę z podłogi przeniósł ją na łóżko i delikatnie ją na nim kładąc nawet na chwilę nie przestawał jej całować. Jego dłonie błądziły po całym jej ciele odszukując guziki jej koszulki i powoli je rozpinając.
- Michaś – dziewczyna jęknęła cicho przymrużając powieki – Przecież Oskar.
- Oskar śpi. – wyszeptał Bąkiewicz co chwila składając na jej ciele subtelne pocałunki – Nie będzie nam przeszkadzał.
- Ale jak się obudzi.
- Nie obudzi się. – brunet ściągając z niej koszulkę odrzucił część zbędnej garderoby na ziemię
Blanka pozwoliła mu wciągnąć się w tą grę. Mocno wpijając się w jego usta wsadziła dłonie pod jego koszulkę delikatnie gładząc jego umięśniony tors. Po chwili również jego koszulka wylądowała pod łóżkiem. Oboje z zachłannością po raz kolejny poznawali swoje ciała, każdy ich milimetr. W momencie kiedy Michał próbował odpiąć zapięcie jej stanika brunetka w pośpiechu starała się rozpiąć pasek jego spodni. Kiedy oboje byli blisko zamierzonego celu do ich uszu doszedł płacz Oskara. Z mała niechęcią się od siebie odsunęli.
- A jednak się obudził – Blanka zaśmiała się głośno biorąc z podłogi swoją koszulkę i nakładając ją na siebie
Bąkiewicz z uśmiechem lekko pokiwał głową, a następnie z powrotem zapinając pasek swoich spodni udał się w stronę łóżeczka chłopczyka. Malec widząc znajomą twarz bruneta natychmiast się uspokoił i zaczął śmiać się głośno.
- Nie pomagasz mi synek, wiesz o tym. – Michał śmiejąc się wziął Oskara na ręce – Musimy sobie porozmawiać jak mężczyzna z mężczyzna i pójdziemy na taki układ. Ty prześpisz dzisiaj całą noc i ani razu nie przeszkodzisz mi i mamusi, a ja w Łodzi kupię ci jakoś zajebi….
- Michał! – Blanka energicznie pokiwała głową

- … znaczy się fajną zabawkę, dobrze?
Brunet posłał w stronę dziewczyny niewinny uśmieszek poczym podchodząc bliżej położył obok niej Oskarka, a następnie sam zajął miejsce obok nich. Byli prawdziwą rodziną, taką o jakiej zawsze oboje marzyli…

3 komentarze:

  1. jak to przedostatni odcinek??
    czyli że to już prawie koniec....
    ale ja chcę więcej bo Wasze opowiadanie jest zajjebiste;D
    a co do odcinka to fakjnie że wszystko tak dobrze się układa...
    Majka pogodziła się z rodzicami...
    Blanka z Michałem mieszkają razem...
    strasznie się cieszę;)
    pozdrawiam;**
    (kolejna-szansa)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wyobrażam sobie że za dwa tygodnie nie dostanę powiadomienia o nowym rozdziale tutaj, nie wiem ja jestem jakaś sentymentalna i nie lubie kiedy coś się kończy :( najbardziej w tym rozdziale podobał mi się fragment jak Michał nazwał Oskarka synkiem, niby jedno słowo, a tak nie rozczuliło, no i Oskar to ma wyczucie czasu troszkę nie porę się obudził, no ale co tam przecież teraz przed Blanką i Michałem całe nowe życie razem :) nawet nie wiecie jak się cieszę że zdecydowali się na ślub, teraz Blance potrzeba miłości bezpieczeństwa i stabilizacji, a to wszystko bedzie miała przy Michale,
    Reakcja rodziców Majki na nią samą jak i na Czarusia no tutaj też wielkie pozytywne zaskoczenie, cieszę się że jej rodzice zrozumieli jaki błąd by popełnili dyrygując życiem córki, teraz u tutaj wszystko się powinno ułożyć

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak szkoda,ze to już prawie koniec.. Ale ja się cieszę,ze przynajmniej mogłam czytać to opowiadanie i jeśli go nie skasujecie to z pewnością będę do niego wracać. Co do przedostatniego rozdziału to widzę ze wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakonczeniu :) Dobrze,ze rodzice Majki przejrzeli na oczy,a Michał i Blanka zamieszkali razem. Ciekawa jestem czy oni też doczekają się wspólnego potomka :) Czekam na ostatni rozdział,pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń