wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 21 – „Nawet jeśli zniknie cały zgiełk, świt odgoni myśli złe, w smutku znajdę sens, a w śmiechu skryje się.”


Blanka przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze westchnęła lekko. Ostrożnie dotykając sinego miejsca pod okiem syknęła z bólu. Myliła się, tak bardzo myliła się co do Jacka. Na początku nic nie wskazywało na to, że każdy kolejny dzień będzie drogą przez piekło. Po powrocie brunetki do domu i po tym jak zdecydowała się ona odbudować ich małżeństwo, przez pierwsze dwa tygodnie blondyn był wręcz idealnym mężem. Pomagał Blance, bawił się z Oskarkiem, zupełnie tak jakby naprawdę zależało mu na swojej żonie. Niestety to tylko pozory. W momencie kiedy Jacek dowiedział się o planowanym podjęciu pracy przez dziewczynę ich stosunki pogorszyły się jeszcze bardziej. Mężczyzna wpadł w szał, a słysząc sprzeciw z ust żony nie szczędził jej ani ostrych słów, ani przepychanek. Jednak jej nie uderzył, aż do wczoraj. Blondyn wrócił zdenerwowany z pracy, pomiędzy małżonkami znowu doszło do kłótni, a Jacek nie wytrzymał i po prostu wyżył się na Blance. Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że dziewczyna uparła się sama sobie z tym poradzić. Nie chciała przysparzać ciężaru swoim najbliższym. Okłamywała własnych rodziców, bojąc się, że zaczną prawić jej kazania, o tym, że ostrzegali ją przed Kowalski i jak zwykle mieli rację. Chcąc uchronić kuzynkę, przed kolejnymi nerwami, również przed nią zatajała piekło jakie od pewnego czasu rozgrywało się pod dachem jej mieszkania. Był jeszcze Michał, ale brunetka nie mogła zwrócić się do niego po pomoc. Nie po tym jak go potraktowała. Ich ostatnia rozmowa miała miejsce w momencie kiedy Blanka przyszła do niego wyżalić mu się ze zdrady męża. Później skontaktowała się z nim tylko raz, prosząc aby brunet zajrzał sprawdzić czy z Mają jest wszystko w porządku. To było równo miesiąc temu. Od tamtej pory dziewczyna unikała jakichkolwiek kontaktów z Bąkiewiczem. Nie odbierała telefonów, nie odpisywała na SMS-y. W momencie kiedy brunet przychodził pod drzwi jej mieszkania po prostu udawała, że jej nie ma, a z Oskarkiem na spacery wychodziła jedynie wtedy kiedy przekonana była o tym, że Michał znajdował się na treningu. Tym razem było tak samo. Brunetka spoglądając na zegarek widniejący na jej ręku upewniła się czy aby na pewno jest godzina w której Bąkiewicz ma zajęcia na hali Energia. Biorąc głęboki oddech założyła na nos duże, ciemne okulary poczym biorąc na ręce swojego synka wyszła z mieszkania…
… posyłając kolejny wymuszony i sztuczny uśmiech w stronę sąsiadki Blanka westchnęła lekko. Cieszyła się, że ten spacer wreszcie dobiegł końca. Miała dość wścibskich spojrzeń przechodniów, którzy widząc na jej twarzy przeciwsłoneczne okulary w dość pochmurne, majowe popołudnie zapewne od razu domyślili się intencji brunetki. Od wejścia do klatki dzieliło ją już raptem parę kroków, tak nie wiele…
-
Blanka! – słysząc za sobą tak dobrze znany głos zadrżała lekko
Nie mogła przecież pokazać się Michałowi w takim stanie, nie teraz. Dziewczyna udając, że nie słyszy krzyków Bąkiewicza przyśpieszyła kroku. Bała się tego spotkania. Przez ten miesiąc zdała sobie sprawę z tego, że obdarzyła siatkarza zbyt mocnym uczuciem. Była mężatką, nie powinna pokochać żadnego innego mężczyzny oprócz swojego męża, a tymczasem jej serce biło dwa razy szybciej za każdym razem kiedy tylko pomyślała o Michale.
-
Blanka, zaczekaj. – poczuła jego silną dłoń na swoim ramieniu
Nie miała wyjścia. Musiała się odwrócić. Widząc brązowe tęczówki chłopaka, które bez tego błysku wpatrywały się w nią miała ochotę się rozpłakać. Tak bardzo za nim tęskniła. Ostatkiem sił hamowała się przed tym, żeby nie wtulić się w jego ciepłe ramiona.
-
Co ty najlepszego wyrabiasz? Dlaczego nie dajesz znaku życia? – brunet energicznie pokiwał głową – Nie odbierasz moich telefonów, nie odpisujesz na SMS-y. Blanka co się z tobą dzieję? Martwię się.
-
Nie masz czym. – dziewczyna za wszelką cenę próbowała zapanować nad drżeniem swojego głosu – Nie uważasz, że to wszystko potoczyło się za szybko?
-
Blanka co ty wygadujesz? Jak za szybko? – Bąkiewicz uśmiechnął się ironicznie – I w ogóle co mają znaczyć te okulary, przecież nie ma słońca, chyba nie chcesz powiedzieć, ze on… - brunet momentalnie spoważniał – Blanka czy Jacek cię uderzył?
-
Nie. Wszystko jest w porządku, tylko…
Nie dokończyła. Michał ostrożnie zdjął z jej nosa okulary przeciwsłoneczne. Widząc siny ślad pod okiem na jego twarzy malowała się złość.
-
Dorwę sukinsyna!
-
Michał, nie to był wypadek. Bawiłam się z Oskarkiem i się zagapiłam, a mały niefortunnie rzucił swoją zabawkę, to naprawdę nic wielkiego.
Głupszego kłamstwa, chyba nie mogła wymyślić.
-
Nie oszukuj mnie, Blanka. – jego ciepła dłoń delikatnie pogładziła ją po policzku
-
  Michał proszę cię. – dziewczyna lekko odsunęła się w tył – Nie utrudniaj mi tego wszystkiego jeszcze bardziej. To nie ma sensu.
-
Co nie ma sensu? To, ze cię kocham?
-
 Michał…
-
Blanka zrozum to wreszcie, że jesteś dla mnie najważniejsza. Nie mogę patrzeć jak ten sukinsyn cię krzywdzi.
Wolałaby nie słyszeć tych słów, mogłaby się wtedy łudzić, że to tylko jakieś zauroczenie z jej strony, a Michał nie będzie się w taki związek angażować. Niestety, było zupełnie inaczej. Dziewczyna lekko pokręciła głową. W tym samym momencie pod blok zajechał samochód Jacka. Blanka zabierając z dłoni Bąkiewicza okulary szybko nasunęła je z powrotem na siebie. Po chwili tuż obok nich znajdował się już blondyn.
-
To znowu ty? Chyba już ci powiedziałem, ze masz się trzymać z dala od mojej żony.
-
  Żebyś mógł ją bezkarnie bić? – Michał spojrzał pełnym nienawiści spojrzeniem na mężczyznę – Damski bokser się znalazł. Oskara też uderzysz, kiedy będzie płakał? Znajdź sobie równego.
-
Ty bezczelny gnoju – Jacek lekko popchnął Bąkiewicza do tyłu – Jak śmiesz mnie tak oczerniać?
Na twarzy bruneta pojawił się kpiący uśmieszek.
-
Jesteś żałosny. Kretyn z ciebie, a nie facet. – siatkarz naparł na blondyna tak, że obaj zaczęli stykali się torsami
-
Stop! – świadoma tego co zaraz może się wydarzyć Blanka w kroczyła między nich – Uspokójcie się.
-
Ja nie pozwolę sobie żeby ten siatkarzyna mnie obrażał.
Bąkiewicz chciał coś powiedzieć, ale dziewczyna ostro weszła mu w słowo.
-
Michał daj mi spokój, rozumiesz? Przestań mieszać się w nasze życie, zacznij żyć swoim, a moją rodzinę sobie odpuść.
Cała drżała. Nie sądziła, że znajdzie w sobie aż tyle siły, aby wypowiedzieć tak słowa, które bez zwątpienie zraniły bruneta. Bojąc się, ze patrząc w oczy Michała zmieni zdanie, szybko odwróciła się w drugą stronę. Biorąc na ręce swojego synka, który do tej pory grzecznie siedział w wózku, zaczęła kierować się w stronę swojego mieszkania. Uciekła. Najzwyczajniej w świecie stchórzyła. Słysząc za sobą kroki swojego męża przygryzła lekko wargi próbując powstrzymać szloch. Doskonale wiedziała, że kiedy tylko blondyn zamknie za nimi drzwi ich domu, rozpęta się kolejne piekło…
TYMCZASEM
Przechadzając się tak dobrze znanymi sobie ulicami Bełchatowa na twarzy Szatyna mimowolnie pojawił się delikatny uśmiech. Tęsknił za tym miastem, za jego mieszkańcami, za przyjaciółmi, ale przede wszystkim nadal brakowało mu Mai. Myślał, że zmiana otoczenia mu pomoże, a tymczasem okazało się, ze będąc we Włoszech miał jeszcze więcej czasu, aby rozmyślać o brunetce. Po mimo upływu tylu dni nadal nic się nie zmieniło i Majka była najważniejszą kobietą w jego życiu. Chociaż naprawdę starał się o niej nie myśleć to nie był w stanie wyrzucić jej ze swojego serca. Próbował nawet na nowo ułożyć sobie życie w Maceracie umawiając się z kilkoma Włoszkami, jednak żadna nawet w najmniejszym stopniu nie mogła równać się z Mają. Kiedy tylko Kurek dostał tydzień urlopu w klubie niezwłocznie postanowił udać się do Polski i do miasta w którym na dobrą sprawę spędził najlepsze lata swojego życia. To przecież w Bełchatowie poznał Majkę, to przechadzając się ulicami tego właśnie miasta poznawał skomplikowane życie dziewczyny, to tutaj po raz pierwszy ją pocałował, przytulił. Wyjeżdżając to właśnie tutaj zostawił swoje serce. Kiedy był we Włoszech miał jedną chwilę słabości, w której zapragnął znów usłyszeć głos ukochanej. Już nawet wykręcił numer, jednak po pierwszym sygnale najzwyczajniej w świecie stchórzył, a kiedy chwilę potem brunetka odwzajemniła połączenie Bartek nie mógł znaleźć w sobie na odwagi, żeby odebrać. Od tamtego czasu nawet podczas rozmowy z Michałem nie pytał go o Maję. Przekonany o tym, że dziewczyna już dawno została panią Korzecką nie miał siły aby słuchać tych wszystkich rzeczy związanych z jej nagłym zamążpójściem. Z jednej strony chciał zapomnieć, ale z drugiej nadal wierzył, że wraz z Majką jeszcze się odnajdą.
Biorąc głęboki wdech szatyn spojrzał w witrynę jednego ze sklepów. Widząc niewysoką brunetkę stojącą przy ladzie i z uśmiechem przeglądającą niebieskie ciuszki dla niemowląt zamarł. To była jego Majka. Spod rozpiętego płaszczyka uwydatniał się zaokrąglony brzuszek, który mówił jedno – dziewczyna była w ciąży. Bartek momentalnie spoważniał. Teraz nie miał już najmniejszych szans liczyć na szczęśliwe zakończenie ich historii. Maja spodziewała się dziecka Piotrka, a co za tym idzie chociaż nie wiadomo co by się działo, dla dobra swojego maleństwa nie odejdzie od Korzeckiego. Kurek poczuł jak narasta w nim gniew, przecież Bąkiewicz musiał wiedzieć o tym, że dziewczyna jest w ciąży i nie raczył go o tym powiadomić. Przynajmniej wtedy szatyn nie łudziłby się, że coś jeszcze z tego będzie.
Nie mogąc dłużej patrzeć na uśmiechniętą dziewczynę siatkarz udał się szybko w stronę mieszkania przyjaciela, mieli sobie bardzo wiele do wyjaśnienia…
… szatyn wparował do mieszkania Michała bez pukania, zostając bruneta siedzącego w salonie. Przyjmujący Skry zdawał się nie zwracać uwagi na Bartka, zupełnie tak jakby fakt, że nie widzieli się miesiąc nic dla niego nie znaczył.
-
Wiedziałeś, że ona jest w ciąży?!
-
Co? – dopiero krzyk Kurka wybudził Bąkiewicza z ‘transu’ w którym się znajdował – Bartek? Co ty tutaj robisz? Wróciłeś?
-
Nie ważne. Powiedz mi czy wiedziałeś, ze Majka spodziewa się dziecka.
Brunet lekko kiwnął głową.
-
I nic mi nie powiedziałeś? Jak mogłeś, Bąku? Nawet nie wiesz jak się poczułem widząc ją w tym stanie. – szatyn zaśmiał się cynicznie – Nie rozumiem jak mogłeś to przede mną zataić?
-
Czekaj, nie zapędzaj się. Po pierwsze o ile dobrze pamiętam przed wyjazdem do Włoch sam mnie prosiłeś oto, żebym nic nie mówił Majce o tym gdzie teraz będziesz grał, sam chciałeś abym nic ci o niej nie mówił, więc to ja nie rozumiem teraz twojej złości. Ja robiłem tylko to, o co mnie prosiłeś.
Kurek bezwładnie opadł na jeden z foteli. Michał miał rację, przecież kiedy tylko podjął decyzję o zmianie klubu, sam prosił przyjaciela, aby w żaden sposób nie przypominał mu o Majce, a teraz jak gdyby nigdy nic wpada do jego mieszkania i robi mu awanturę. Zachował się jak jakiś szczeniak.
-
Sorry, poniosło mnie. Ale jak zobaczyłem ją dzisiaj i pomyślałem, że nosi pod sercem dziecko tego całego adwokacika to aż się we mnie zagotowało. Nie powinienem był tak na ciebie najeżdżać. Wybacz stary.
-
Bartek… – Michał westchnął głośno
-
Tak?
-
To nie jest dziecko Piotrka.
-
Co?! – szatyn już sam nie wiedział co ma o tym wszystkim myśleć – Co ty pieprzysz? Jak to nie Piotrka?
-
To twoje dziecko Bartek, wiem to od Majki…
Chłopak poczuł jak nogi stają mu się miękkie jak z waty, a świat zawirował mu przed oczami. Majka była w ciąży z nim? A on tak po prostu wyjechał zostawiając ją z tym wszystkim samą…

10 komentarzy:

  1. Bartek wrócił, wie że dziecko jest jego to czekam na szczęśliwe zakończenie oczywiście nie opowiadania ale ich związku. Muszą być razem. Mam nadzieję że już nie wróci do włoch tylko zerwie kontrakt i zostanie z Majką.
    Co do Blanki zle postąpiła. Jacka powinna zostawić nie powinna pozwalać mu na to zeby ją bił a Michał by jej w tym pomógł. Ale ona wolała powiedzieć mu zeby sie nie mieszał.
    Tu szczęśliwie a tu coś nie gra. Ehh Czekam na dalsze losy obydwu dziewczyn.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooooooooo to jestem w niezłym szoku!. Nie, nie, nie ! Jacek jest totalnym dupk.iem, bez zasad, bez uczucia, on tak nie może traktować Blanki!, to małżeństwo niszczy całe piękną jakie w sobie ma. Dała mu szansę, a on co?- uderzył ją!-jakbym takiego dorwała!!! wrrrrrr. Przecież on stworzył jej piekło, zamienił jej życie w koszmar, a ona ciągle przy nim trwa, z dala od Michała, robiła wszystko byle go nie spotkać, nie udało się, tego pamiętnego dnia nie mogła przed nim uciec. Brawo dla niego, że nie dał jej uciec, że nie odpuścił, dowiedział się prawdy...i zrobił porządek z tym całym Jackiem-brawo. Duży bohater :))). Wracając do Bartka hmmmm w końcu dowiedział się prawdy, być może zrozumie, że kocha Majkę niech wraca z tych Włoch!. Cudnie :))

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW !
    Genialne . ; p
    Come back Bartosza Ka . jak najbardziej udany. I jakiej to prawdy się dowiedział.
    A Blanka to mnie wkurzyła. Jak ona może być z kimś takim jak Piotrek. -,-

    ugd .
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. łał. łał. łał. trzy razy łał, przechodzimy dalej!
    Wielki Powrót jak najbardziej udany. Wyobraziłam sobie tą scenkę i te wielkie nerwy Bartka. I nie dziwię mu się ani trochę. Ciekawi mnie tylko, czy urządzi jej wielką awanturę, że mu nie powiedziała, żeby potem uświadomić sobie, że nie miała jak. I jak bardzo zły będzie na samego siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Jaki come back! Kocham Bąkiewicza za to,ze mu to powiedział! Jak dobrze,ze wrócił i zobaczył Majkę. Błagam nie psujcie tego :/ Niech chociaż oni będą szczęśliwi. Co do Blanki to zupełnie jej nie rozumiem. Wiem,ze taka decyzja o porzuceniu męża i skreśleniu tych wszystkich lat jest trudna,ale chce tak żyć? Ciągle myśleć o tym ile razy jeszcze Jacek ją uderzy? Jeszcze to wyznanie Michała,ze ją kocha. Niech rzuci w cholerę tego Jacka apeluję po raz kolejny :)
    Dziewczyny rozdział cudo! Czekam na kolejny. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak Bartek wrócił i dowiedział się, że Maja spodziewa się jego dziecka:) ciekawa jestem co teraz zrobi czy pójdzie do niej i porozmawia z nią czy nie? czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek:):)Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  7. a teraz niech nasze Kurasiątko leci do Majki jak najprędzej i blaga ją o wybaczenie, dzięki ci Panie za Bąkiewicza który wyjawił mu cała prawdę, bo inaczej Bartek żył by w przekonaniu ze to dziecko Piotrka, Jacek matko mam ochotę temu facetowi skopać tyłek albo jeszcze gorzej no jak on może bić Blankę, pie.ony dup..k, a Michał powinien tak czy siak coś mu zrobić nie patrząc na to o co prosi go Blanka . Panie Bąkiewicz do dzieła nie ma sensu siedzieć i tępo wpatrywać sie w ściany trzeba działać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. i bartek sie o wszytskim dowiedział i brawo, tylko jak teraz będzie wyrzucał Majce czemu nie powiedziała o ciązy to coś tu będzie nie halo...
    a Blanka sie przeliczyła- przecież prędzej czy później spyknęła sie z Michałem(nawet na schodach, lub gdzies indziej) i prawda wyszłaby na jaw, mam nadzieje że Michał tak tego nie zostawi, mimo że usłyszął conieco od Blanki, i bardzo dobrze że przygadał temu Jackowi czy jak mu tam jest

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. O mamo, o mamo. Co tutaj się już dziać zaczęło. Aż się we mnie zagotowało, jak przeczytałam o tym, że Jacek podniósł rękę na Blankę. Co za pal.ant! Jakbym takiego dorwała, to nic by z niego nie zostało, damski bokser! Uch, Miśkowi życzę dalszej wytrwałości, zwłaszcza po słowach, które usłyszał. Dlaczego ona nie pozwoli sobie na ułożenie życia bez osoby, która je ciągle burzy i ewidentnie w nim zawadza? Też mnie trochę denerwuje ten jej ośli upór. Z niego taki mąż, jak ze mnie zakonnica. I już nie chodzi o Michała tutaj, ale o małego. Tak nie może być, no. Aż szczerze mi łzy stanęły w oczach w pewnym momencie, tak mi ich szkoda. I Bartosz powrócił i na dzień dobry w końcu dowiedział się, że Maja spodziewa się jego dziecka. Może złoży jej niespodziewaną wizytę? Ale jestem spragniona dalszej części. Dziewczęta, nawet sobie tego nie wyobrażacie! Jaa, obie jesteście WSPANIAŁE! O tak. Buziaki i do następnego! :* / dont-be-afraid-of-tomorrow

    OdpowiedzUsuń
  10. szkoda że Blanka przerwałą kłótnię Michała i Jacka...
    bo temu drugiemu przydałby się porządny łomot...
    damski bokser i w dodatku Blanka go broni...
    powinna jak najszybciej od niego odejśc zanim zrobi jej coś jeszcze...
    a przecież Michał ją kocha i na pewno jej pomoże...
    no i w końcu wrócił Bartuś;)
    mam nadzieję że on i Majka wrócą do siebie...
    czekam na nexta
    pozdrawiam;**
    (kolejna-szansa)

    OdpowiedzUsuń