wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 19 – „Wspomnienia palą mnie jak Słońce. Wspomnienia jak lawa gorące. Uciekam przed nimi tak co noc.”


Szatyn zamykając za sobą drzwi zapalił światło na przedpokoju. Niewielkie mieszkanie, urządzone bez większego rozmachu nie było szczytem jego marzeń, niemniej jednak w obecnej sytuacji starał się jak najmniej narzekać na warunki mieszkaniowe we Włoszech. W sumie to przecież on wymusił na prezesie PGE Skry Bełchatów możliwość półrocznego wypożyczenia do włoskiej ligi. Potrzebował jak najszybszej zmiany otoczenia, a gra w Maceracie bez zwątpienia stwarzała mu ku temu jak najlepsze warunki. Nowe miasto, nowy klub, nowi koledzy z drużyny miały być czego Bartek pragnął aby chociaż na chwilę nie myśleć o Majce, niestety przeliczył się. O ile podczas meczów czy treningów całkowicie poświęcał się grze w siatkówkę, o tyle gdy tylko wracał do pustego mieszkania w starej kamienicy natrętne myśli znów powracały. Za każdym razem kiedy chociaż na chwilę zamykał powieki przed oczami stawała mu postać brunetki. To prawda, że Majka swoim zachowaniem sprawiła, że to wszystko co było pomiędzy nimi dobiegło końca, ale przecież przez ponad rok tworzyli zgrany związek. Oczywiście zdarzały im się jakieś sprzeczki, niedomówienia czy kłótnie, ale zawsze starali się zażegnać kryzys. Tym razem jednak chociaż nie wiadomo jak Kurek by się starał wszystko i tak z góry było spisane na straty. I pomyśleć, że gdyby tylko Maja zgodziła się zostać jego żoną to ten cały Piotrek mógłby się wypchać z tymi zaręczynami. A tak dalsza walka Bartka nie miała najmniejszego sensu. Jednak najgorsze w tym wszystkim było to, ze szatyn nie mógł tak po prostu z dnia na dzień wyrzucić z serca brunetki. Tak bardzo pragnął ją znienawidzić, zapomnieć, nie czuć ale nie potrafił. Kochał ją i to nie ulegało żadnej zmianie.
Z rozmyślań wyrwał go dźwięk jego komórki. Kurek energicznie pokręcił głową odpędzając tym samym niewygodne myśli o Majce. Widząc na wyświetlaczu komórki ‘ Bąku dzwoni’ na twarzy chłopaka mimowolnie pojawił się uśmiech. Pewnie nacisnął zieloną słuchawkę i przyłożył telefon do ucha.
-
Cześć Siurak. – roześmiany głos przyjaciela po drugiej stronie sprawił, że Bartek poczuł się zdecydowanie lepiej
-
Cześć Trzmielu. Cóż cię popchnęło do tego, żeby do mnie zadzwonić.
-
Nie wiem czy pamiętasz, ale to ty miałeś się do mnie odezwać jak tylko zdążysz się jakoś ogarnąć, ale pewnie jak zwykle zapomniałeś.
-
Wyleciało mi kompletnie z głowy. – Szatyn lekko uderzył się otwartą dłonią w czoło – Wybacz.
-
Spoko. No więc widzisz pomyślałem, że właśnie tak będzie i to ja postanowiłem zadzwonić. Co tam u ciebie?
-
A wiesz wszystko w porządku. Miasto urzekające, mieszkanie też całkiem w przyjaznym otoczeniu, ludzie z drużyny w prawdzie nie są tacy jak wy we Skrze, ale myślę, że jeszcze się do nich przyzwyczaję. – kłamstwo na kłamstwie, Bartek miał tylko nadzieję, że Michał nie zauważy braku jakiegokolwiek zadowolenia w tonie jego głosu – Naprawdę wszystko jest na jak najlepszej drodze.
-
Yhym. Powiedziałeś to z takim przekonaniem, że z miejsca ci uwierzyłem, wiesz? – Bąkiewicz westchnął lekko – Jasne. A więc powiesz mi jak jest naprawdę.
Kurek z gorzkim uśmiechem na ustach lekko pokręcił głową.
-
Nie jest lekko, ale z czasem będzie już tylko lepiej.
-
Musi być lepiej.
-
No dobra, ale lepiej ty mi powiedz co tam u was? Jak ty się miewasz? Co u chłopaków? Jak Blanka i Oskar?
-
Powoli, bo się gubię. – Michał zaśmiał się serdecznie – Na razie ja nie mam na co zbytnio narzekać. Chłopacy w Skrze jak to oni, świry po całości, ale jednogłośnie stwierdziliśmy, że Skra bez ciebie to nie ten sam zespół. Brakuje nam twojego boiskowego ADHD. A Blanka i Oskarek dobrze. Byłem wczoraj u nich i nie zauważyłem nic niepokojącego.
-
To się cieszę. Jeszcze kiedyś do was wrócę. Jak tylko skończy się okres wypożyczenia wracam do Polski, jak na razie nie zapowiada się, żebym został tu na dłużej. A jak udał się wam Sylwester. Trochę po nie w czasie bo to już przecież dobre dwa tygodnie temu było, ale lepiej późno niż wcale.
-
Podobno się udał. Chłopacy nie narzekają.
-
A ciebie nie było?
-
Tak wyszło. Kiedy wychodziłem do Kuby widziałem jak mąż Blanki wsiada do taksówki. Zostawił ją samą w Sylwestra, rozumiesz to. Wspaniały mężuś nie ma co. Dlatego zrezygnowałem z imprezy u Novotnego. 
- Warto było?
-
I to jeszcze jak. – Kurek wyczuł, że Bąkiewicz musiał się uśmiechnąć – Gwoli ścisłości do niczego pomiędzy nami nie doszło. Posiedzieliśmy po prostu i porozmawialiśmy.
-
Jasne. Nie wnikam. – Bartek zaśmiał się serdecznie, jednak zaraz momentalnie spoważniał – Michał widziałeś się może z Majką? Nie wiesz co u niej?
-
Nie, nie widziałem się z nią, nie rozmawiałem. – ton głosu Bąka również uległ radykalnej zmianie – Zapewne omawia z tym swoim Piotrusiem wszystkie sprawy związane z ich ślubem.
-
Pewnie…
-
Bartek, zapomnij o niej. Tego kwiata jest pół świata. Nie ta to następna. Jeszcze całe życie przed tobą.
-
Może masz i racje.
Szatyn usłyszał w słuchawce jakieś dziwne odgłosy.
-
Słuchaj Siurak ja muszę kończyć, ktoś  usilnie dobija się do moich drzwi. Zadzwonię za jakiś czas. Cześć.
-
Spoko,  do usłyszenia.
Bartek odkładając telefon na stolik, bezwładnie opadł na kanapę. Łatwo było Michałowi mówić o tym, że będzie dobrze czy, że Bartek znajdzie sobie jeszcze nie jedną dziewczynę. On nie chciał innej. Chciał Majkę, to ją kochał i za nią tęsknił. Ale przecież chcieć nie zawsze musi oznaczać móc…
TYMCZASEM
Blanka uśmiechnęła się delikatnie czując na swojej talii ciepłe dłonie męża. Jacek uśmiechając się szeroko delikatnie musnął wargami jej policzek. Od paru dni zachowywał się zupełnie inaczej niż do tej pory. Przychodził punktualnie z pracy, znajdywał czas na rozmowę z własną żoną i zabawę z synkiem. Zupełnie tak jakby wszystko miało wrócić do normy, a brunetka nie pragnęła niczego innego.
-
Co tak ładnie pachnie? – blondyn wychylając się pleców dziewczyny napawał się zapachem potraf gotujących się w garnkach.
-
Spaghetti.
-
Mmm no to świetnie się składa, jestem głody jak wilk. Wezmę tylko jakiś szybki prysznic i zaraz wracam.
Brunetka nie poznawała swojego męża. Jeszcze dwa dni temu wrzeszczał na nią z jakiegoś błahego powodu, a teraz najzwyczajniej w świecie po powrocie z pracy był potulny jak baranek. Może w końcu zrozumiał, że Blanka przecież nie jest jego wrogiem lecz żoną. Kocha go, a on swoimi ostrymi słowami krytyki i oziębłości każdego dnia ranił ją. Ale tak było niedawno. Dziewczyna miała nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie nowym rozdziałem ich wspólnym życiu.
Nucąc pod nosem słowa ulubionej piosenki dziewczyna z uśmiechem na ustach doprawiała ulubione danie Jacka. W pewnym momencie do jej uszu dobiegł dźwięk telefonu męża. Słysząc szum wody dochodzący z łazienki brunetka bez wahania złapała komórkę blondyna, święcie przekona, ze zapewne operator sieci wysyłał jakieś kolejne durne SMS-y o rzekomej możliwości wygrania ogromnej sumy pieniędzy. Dziewczyna uśmiechając się sama do siebie wcisnęła na dotykowym ekranie opcji ‘Odbierz’. I to był jej błąd. Czytając każdą kolejną linijkę wiadomości z jej twarzy znikał uśmiech, a słone kropelki cieczy coraz bardziej piekły pod powiekami. Nie wierzyła w to wszystko. To nie mogła być prawda.
‘Powiedziałeś jej? Jacek obiecałeś, że załatwisz to z nią. Miałeś od niej odejść, przecież nasze dziecko nie może wychowywać się bez ojca. Jeśli ty osobiście nie przekażesz swojej żonie tej wiadomości, ja zrobię to za ciebie. Wybieraj co wolisz. Łucja ‘
Blanka bezwładnie opadła na jedno z krzeseł stojących przy kuchennym stole. Michał miał rację, Jacek miał romans z inną kobietą. Ponad to będzie ojcem jej dziecka. A przecież wszystko miało wyglądać zupełnie inaczej. Nie, to nie mogła być prawda. To wszystko musiało być jakimś wielkim, cholernym nieporozumieniem. Przecież jej Jacek nigdy by jej nie zdradził.
-
To co z tym obiadem? – z uśmiechem na twarzy do kuchni wszedł nieświadomy odkrycia żony blondyn – Blanka coś się stało.
Mężczyzna widząc swój telefon obok brunetki momentalnie znalazł się przy żonie.
-
Jakim prawem czytałaś moje prywatne wiadomości. – był wściekły – Nie życzę sobie, żebyś…
-
Zdradziłeś mnie. – po policzkach dziewczyny powoli zaczęły toczyć się pojedyncze kropelki łez – Jak mogłeś.
-
Blanka to nie tak jak myślisz. Łucja, ona…
-
Nie chcę tego słuchać Jacek. – wstając z miejsca brunetka lekko odepchnęła męża do tyłu – Nie teraz. Rzekomo miałeś dużo czasu, żeby mi o tym wszystkim powiedzieć. A ty okazałeś się zwyczajnym dupkiem. I co nie zamierzasz teraz spakować swoich rzeczy i tak po prostu odejść ode mnie i naszego synka, przecież właśnie to jej obiecałeś co.
-
Blanka, posłuchaj mnie. – blondyn mocno złapał ją za na nadgarstek
-
Puszczaj mnie! – Blanka szybko oswobodziła się z jego uścisku – I nigdy więcej mnie nie dotykaj.
-
Blanka do cholery daj sobie to wszystko wytłumaczyć.
-
Pieprz się! – kropelki słonej cieczy z powodzeniem zamazywały jej pole widzenia
Nie czekając na jakąkolwiek odpowiedz dziewczyna wybiegła z domu. Nie mogła w tym momencie nawet patrzeć na Jacka. Przecież to jej ślubował miłość, wierność i oddanie, a tymczasem zdradzając ją złapał wszystkie dane jej przyrzeczenia. Wszyscy ją przed nim ostrzegali. Rodzice, Majka, znajomi nawet Bąkiewicz, a ona nie chciała ich słuchać. Jak mogła być, aż tak ślepa i głucha na ich argumenty?
Kretynka!
Mijając zdziwionych sąsiadów nawet nie zwróciła na nich uwagi. Musiała jak najszybciej stąd uciec, a tylko jedno miejsce przychodziło jej obecnie do głowy. Nie zastanawiając się długo wybiegła z klatki i skierowała się do bloku naprzeciwko. Biegnąc po dwa schodki w parę sekund później znalazła się przy drzwiach z numerem 16. Nie mogąc powstrzymać kolejnej fali łez mocno zapukała w drewniane drzwi. Nikt nie odpowiedział. Powtórzyła czynność z większą mocą… i jeszcze raz. Po chwili usłyszała dźwięk przekręcanego zamka, a w progu mieszkania pojawił się lekko zdziwiony Michał.
-
Matko, Blanka co się stało?
-
On mnie zdradził Michał. – dziewczyna mocno wtuliła się w Bąkiewicza – Jacek będzie miał dziecko z inną kobietą.
Nic nie odpowiedział. Mocno przyciągając ją do siebie, zamknął filigranowe ciało brunetki w swoim silnym uścisku.
-
Już dobrze. Jestem przy tobie… - jego dłonie delikatnie gładziły kosmyki jej długich, brązowych włosów – Płacz, poczujesz się lepiej…

9 komentarzy:

  1. Cieszę się, że Blanka wreszcie dowiedziała się prawy do Jacku choć z drugiej strony to bardzo mi jest jej szkoda... mam nadzieje, że Michał jakoś pomoże jej się pozbierać:):) czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek:):) Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  2. drastycznie, sie to odbyło ale i tak się cieszę że w końcu, już na samym początku byłam pewna że Jacuś coś kombinuje, taki czuły zmienił się z dnia na dzień było widać że przygotowuje Blankę to tego co chce jej oznajmić, palant jeden jestem ciekawa co on teraz zrobi, co zrobi Blanka, na razie znalazła się w ramionach Michała ale przecież jest jeszcze Oskar
    u tu cie mam Bartek, przed miłością do Majki nie uciekniesz, nawet jakbyś na biegun południowy pojechał, nie wiem po co mu były te Włochy, on tam cierpi chyba jeszcze bardziej niż jakby został w Polsce, podejrzewam że Michał nie powiedział mu o Mai bo stwierdził że tak będzie lepiej, ale chyba nie będzie, Bartuś wracaj do Polski

    OdpowiedzUsuń
  3. a tam pierdzielenie o Chopinie! Przecież wszyscy wiemy, że Bartek wróci do Majki i założą rodzinę :) Tylko mam nadzieję, że już w następnym odcinku będzie rozmowa Bartka z Majką :) No, a Jacek... dowiedziała się wreszcie i wiecie co? Cieszę się z tego. ;)
    Czekam na dalszy rozwój akcji ;**
    |volley-boy-and-girl|

    OdpowiedzUsuń
  4. Och bartosz... O ukochanje kobiecie się tak łątwo nie zapomina mimo wszystko. Można udawać że jest okej a tak naprawdę to wielka jedna ruina i Bąku się nie dał nabrać... Gdyby bartosz tylko wiedział... Dlaczego Michał go tak perfidnie okłamał?? Rozumiem, dobro kumpla, ale przecież w takiej sytuacji...
    Wiedziałam, że bezinteresownie Jacek taki miły nie będzie... A on ją chciał udobruchać zeby nagle potem oznajmić że ma kochankę i dziecko?? No c za ****
    I uciekła w prawidłowe miejsce i ramiona :) dobrze dogadała tamtemu dziadydze. Mam nadzieję że teraz już będzie dobrze :)
    Czekam dziewczyny na kolejny :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. To się narobiło, ale ja się cieszę;D w końcu dotarło do niej to. Widocznie przyjaciele nie mogli jej tego wmówić, że Jacek nie jest taki jak jej się wydaje więc dobrze ze odczytała tą wiadomość bo znając Jacka dalej by to ukrywał. Ułoży sobie dziewczyna życie od nowa. To, że ma synka nie znaczy że już od razu jest spisana na straty. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. no i w końcu prawda wyszła na jaw i ten palant, nie miał już możliwości dalszego oszukiwania...swoją szosą pewnie myślał ze sie nie wyda... mam nadzieję że Michał teraz pomoze Blance, chociaż tamten będzie chciał by Blanka do niego wróciła, no i jest jeszcze mały Oskar....
    Oj Michaś, jak Kurson sie dowie żeś go okłamał......

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale z Jacka... Piiiip xD. No. W każdym razie biedna Blanka. Współczuję jej... Myślę że Miś ją pocieszy. Mam nadzieję przynajmniej. Pozdrawiam i czekam na dalsze. [volley-life]

    OdpowiedzUsuń
  8. Nareszcie! Odetchnęłam z ulgą kiedy przeczytałam końcówkę rozdziału :) wiem,ze to dla Blanki ogromny cios,ale lepiej gdy dowiedziała się teraz. Jacek to podły facet! Jak mając przy boku taką kobietę jak Blanka mógł pomyśleć o innej! Dobrze,ze ona ma przy sobie wsparcie Bąkiewicza.
    Na koniec chcę powiedzieć,ze strasznie szkoda mi Bartka :( Majki zresztą też(chociaż nadal jestem wściekła,ze przyjęła pierścionek od Korzeckiego-dobrze,ze w porę się ogarnęła ;) ) Obydwoje cierpią,a przecież mogli teraz być razem i z niecierpliwością czekać na narodziny swojego pierwszego dziecka. Mam nadzieję,ze wszystko się poukłada. Ba! Czekam na to z niecierpliwością. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jednak Bartek nie zapomniał, skoro pyta o Majkę. Co mnie z jednej strony cieszy.
    I bardzo, bardzo, bardzo dobrze, że Blanka dowiedziała się o romansie Jacka i Michał już nic nie musiał jej udowadniać. Z drugiej strony mogła od razu mu uwierzyć, chociaż wiem, że nie byłoby to łatwe..
    Czekam na kolejny :)
    [volleyball-connecting-people]

    OdpowiedzUsuń