wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 18 – „Wciąż jesteś tak blisko czy tego chcę, czy nie. Wierzę, że jeszcze spotkamy się, spotkamy się. W kolejnym życiu odnajdę Cię”


Maja, siedziała w swoim pokoju i płakała. W rękach trzymała zdjęcie USG, które zostało jej zrobione kilka godzin temu. Miała zostać mamą. Osoba, która ma być odpowiedzialna za czyjeś życie. Ona sama zmarnowała swoje, więc jak mogła kierować życiem swojego dziecka. Dodatkowo z człowiekiem, którego nie kochała. Nie mogła tego zrozumieć i nie wiedziała czemu to wszystko spotyka ją. Przecież i tak ma cierpieć za swoją uległość wobec rodziców, a dodatkowo teraz ma jeszcze przez nią cierpieć jej dziecko. Wystukała dobrze jej znany dziewięciocyfrowy numer na swojej klawiaturze. Wiedziała, że nie ma prawa ukrywać przed nim faktu, że spodziewa się jego dziecka. Czekała dłuższą chwilę na połączenie, aż usłyszała, że „Abonent jest czasowo niedostępny.”  W sumie nie spodziewała się innej odpowiedzi. Zraniła go, zabiła od środka, a teraz chce mu od tak po prostu powiedzieć, że spodziewa się jego potomka.  
Zdenerwowana i zapłakana zabrała swoją torbę z biurka i wybiegła z domu. Wsiadła do auta. Nie wiedziała jak będzie prowadzić mając w domu karuzelę. Musiała znaleźć się u Michała. Tylko on mógł jej pomóc i uratować jej dziecko przed nią samą. Co chwila ocierała łzy płynące z jej oczy. Nie miała pojęcia jak dojechała bezpiecznie pod blok Michała. Wysiadła z auta i pobiegła na piętro gdzie mieszkał siatkarz. Zapukała do drzwi. Nie musiała długo czekać. Bąkiewicz otworzył. Nie ukrywał zdziwienia i wściekłości. Z jego oczu w stronę dziewczyny leciały gromy. W końcu zraniła jego przyjaciela.
- A ty czego tu szukasz? – spytał.
- Mogę wejść? – spytała czując, że zaraz straci kontakt z rzeczywistością.
- Po co? – warknął.
- Muszę z tobą porozmawiać – powiedziała szeptem i oparła się o ścianę.
Michał wystraszył się, że dziewczyna zaraz zemdleję i wprowadził ją do mieszkania, a następnie posadził na kanapie. Jego mina nie uległa zmianie. Dalej nie wiedział czego ta dziewczyna może chcieć od niego i czego tu szuka. Powinna raz na zawsze zniknąć z życia jego oraz jego przyjaciela, który właśnie od wczoraj klimatyzował się w Maceracie Wymógł na władzach klubu zgodę na sześciomiesięczne wypożyczenie do Włoch. Musiał zmienić otoczenie, ludzi, którzy go otaczali. Cały Bełchatów kojarzył mu się  z nią. Z tą, która go zraniła. Chciał nabrać do tego wszystkiego dystansu.
- Więc, czego tu szukasz? – spytał niemiło Michał.
- Potrzebuje numer do Bartka – odpowiedziała, ale nie spojrzała na bruneta.
- Po co? Mało mu w życiu namieszałaś?!
- To nie moja wina. Ty nie masz prawa mnie osądzać. Sam romansujesz z kobietą, która ma rodzinę, więc jesteś ostatnią osobą, która ma prawo mnie osądzać!
- Przestań pieprzyć! Bartek, wyleciał do Włoch. Nie wróci zbyt szybko. Załamał się po tym co mu zrobiłaś, a teraz masz czelność jeszcze przychodzić mi tutaj i prosić o jego numer? Za kogo ty się masz?
- Ciekawe czy byłbyś taki mądry mając takich rodziców jak ja!
- A to twoi rodzice za ciebie decydują? To oni powiedzieli tak temu całemu adwokatowi?!
- A co ty możesz wiedzieć o mnie i o moim życiu i o moich uczuciach? Nic! Jedno wielki nic! – Maja podniosła się z kanapy i to był błąd od razu znalazła się na niej ponownie.
- Przestań udawać załamaną i nie mdlej mi tutaj dla pokazu, bo numeru Kurka i tak ci nie dam! – krzyknął Bąkiewicz.
- Idioto, ja jestem w ciąży z Bartkiem. Tylko po to mi ten przeklęty numer!
- W ciąży? Żartujesz sobie?! Ilu facetów miałaś kiedy byłaś z Barkiem? No ilu?! – Michał wyśmiał Majkę.
W oczach dziewczyny pojawiły się łzy. On traktował ją jak pierwszą lepszą z brzegu. Podeszła do niego i ostatkami sił uderzyła go w policzek.
- I wiesz co Bąkiewicz? Może i traktowałbyś Blankę lepiej niż Jacek, ale to przez ciebie moje dziecko będzie wychowywało się bez ojca – powiedziała dziewczyna i wolnym krokiem wyszła z mieszkania Michała, a następnie skryła się w pomieszczeniu obok, które dostała od dziadków.  
W głowie miała karuzelę. Nie wiedziała co ma robić. Numer Bartka nie odpowiadał, a dodatkowo do jego mieszkania nie miała po co iść, ponieważ go tam nie było. Wyniósł się do Włoch. Miała ochotę rzucać wszystkim czym popadnie. Nie była jednak w stanie podnieść ręki. Siedziała na podłodze w grubej zimowej kurtce i płakała. Nagle zaczął dzwonić jej telefon. Zmusiła się do odebrania go.
- Słucham? – jej głos drżał.
- Maja, co się z tobą działo. Czemu się tak długo nie odzywałaś? – w głosie Blanki dało się odczuć ulgę gdy usłyszała głos kuzynki.
- Blanka ja straciłam Bartka. Na zawsze – wyszeptała do telefonu.
Maja czuła, że może i kuzynka będzie na nią wściekła, ale nigdy nie zostawi jej w potrzebie. Była jej przyjaciółką. Mogła do niej zadzwonić nawet o pierwszej w nocy, a Blanka i tak wysłuchałaby jej i nigdy nie wypomniała tego, że przez nią nie przespała nocy.
- Wiem. Michał mówił, ale nie chciał powiedzieć dlaczego Bartek wyjechał do Włoch.
- Wychodzę, a w zasadzie powinnam wyjść za Piotrka, ale chyba nie mogę.
- Czemu?
- Jestem w ciąży z Bartkiem. Blanka, przyjdź proszę do bloku gdzie mieszka Michał i wejdź na to samo piętro tylko nie pukaj do jego drzwi, a do tych obok. Tam jestem – Maja rozłączyła się.
Nie minęło pięć minut gdy usłyszała pukanie do drzwi. Otworzyła je i od razu utonęła w ramionach kuzynki. Jej ciało drżało, a po policzkach spływały łzy.
- A co z Oskarkiem? – spytała Maja, widząc, że kuzynka jest sama.
- Został z sąsiadką.
- A Jacek?
- Znowu w delegacji – odpowiedziała Blanka.
- Co ja mam robić? Nie kocham Piotrka, kocham Bartka i nasze dziecko, ale nie mogę z nim się skontaktować. Michał powiedział, że nie da mi jego numeru – Maja, celowo nie powiedziała kuzynce o tym jak została potraktowana.
- Kochanie, musisz powiedzieć swoim rodzicom, że ten ślub nie ma sensu.
- Boje się.
- Pojadę tam z tobą chcesz? Musisz to załatwić od razu. W tym momencie, bo później będzie jeszcze gorzej. Rozumiesz?
Szatynka pokiwała twierdząco głową i razem z Blanką wyszły z jej mieszkania. To starsza z dziewczyn prowadziła auto, ponieważ Maja nie była w stanie. Po pół godzinie drogi dojechały na miejsce. Przyszła mama była jeszcze bardziej blada niż gdy kłóciła się z Michałem. To, że nie powiedziała Blance jak Michał ją określił miało na celu pokazać mu, że ona nie zamierza niszczyć mu marzeń tak jak on to zrobił z nią, a dodatkowo nie chciała, żeby nagle kuzynka zaczęła traktować siatkarza oschlej. Dziewczyny weszły do domu. Na nieszczęście albo i na szczęście w salonie siedzieli rodzice Majki, Piotrek oraz jego rodzice.
- Maja, jak ty wyglądasz? Co się dzieje – mama dziewczyny była przerażona.
- Musze wam coś powiedzieć – powiedziała Maja po dłuższej chwili ciszy, ciepła ręka Blanki, która trzymała jej dłoń dodawała jej otuchy i wiary.
- Co takiego? – spytał jej ojciec.
- Jestem w ciąży – czekoladowe tęczówki dziewczyny uciekały od spojrzenia wszystkich zgromadzonych.
Bała się. Po prostu się bała, a przecież wiedziała jak to wszystko się skończy, a mimo to była przerażona tym co się nagle stało z jej życiem. Przecież jeszcze nie dawno myślała, że gorzej być nie może, a tu się okazuje, że jednak wpadła w przepaść z której nigdy nie wyjdzie.
- Piotrek, nic nie mówiłeś nam o tym – powiedziała Luiza Korzecka.
- Bo to nie Piotrek jest ojcem dziecka. I całe szczęście – warknęła Maja.
Nie wiedziała czemu, ale gdy usłyszała, że to Piotr jest ojcem jej dziecka coś w niej zapłonęło. Karuzela w głowie się skończyła, i przestała się bać. Wiedziała, że nie może pozwolić na to aby ojcem jej maleństwa został ten bezwzględny i dbający tylko o swoje dobre imię człowiek.
- Majka co ty wygadujesz?! Jak to nie Piotrek?! W takim razie kto?! – jej mama straciła panowanie nad sobą.
- Osoba, którą kochałam i którą przez was i wasze chore poglądy straciłam. To on jest ojcem tego dziecka!
- Spokojnie – głos zabrał pan Korzecki. – Myślę, że wszystkim nam zależy na tym aby nasze rodziny się połączyły. To, że Maja popełniła jeden błąd nie znaczy, że to nie może się spełnić. Myślę, że Piotr zaakceptuje to dziecko jak swoje własne. Da mu nazwisko, ale nigdy nie będzie miało ono prawa do spadku po rodzicach.
- Pan chyba żartuje tak?! Moje dziecko ma mieć takiego ojca?! I na dodatek nie mieć żadnych praw? Kim pan jest żeby tak twierdzić? No pytam się kim? Nie będzie żadnego ślub! Wyprowadzam się – powiedziała dziewczyna i poszła na górę w towarzystwie Blanki.
Obie dziewczyny uwijały się najszybciej jak mogły z pakowaniem wszystkich rzeczy. Blanka zajęła się ubraniami, a Maja wszelkimi kosztownościami i oszczędnościami, które trzymała w domu. Wiedziała, że teraz te pieniądze będą jej najbardziej potrzebne. Teraz jest czas na to, aby je wydać na coś słusznego. Na ubrania dla dziecka. Ani przez moment nie przeszła jej myśl o usunięciu czy oddaniu dziecka do adopcji. To był owoc miłości jej i Bartka. Obiecała sobie, że gdy maleństwo będzie już dużo rozumiało opowie mu jak była głupia i dlaczego nie ma z nimi Bartka. Podejrzewała, że dziecko zacznie ją za to nienawidzić, ale gorzej byłoby gdyby przystała na jakże ‘cudowną’ propozycję pana Korzeckiego. 

9 komentarzy:

  1. Wreszcie Maja wyznała prawdę. Nie napisze że uwolni sie od tych ludzi bo na pewno będą ją dręczyć.. Maja w końcu ułoży sobie życie samodzielnie. Bez Bartka ale ma dla kogo żyć. Dla dziecka które jest w niej. Dziecko nie jest niczemu winne. Tylko szkoda że Maja zrozumiała to tak późno że w końcu powinna postawić sie rodzicom, ale ciesze sie ze podjeła ten krok bardziej pod wpływem Blanki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku nie zjarzyłam, że to ten blog. Ta zmieniona grafika jest fajna .; DD Wiedziałam ^ i dobrze, że Maja powiedziała prawdę i Bąkiewicz zachował się chamsko. Taka prawda. Ale nie mnie oceniać jego zachowanie. czekam na kolejny ; **

    OdpowiedzUsuń
  3. Zmiana wyglądu bloga bardzo pozytywna :) Jestem dumna z Majki! Nareszcie postawiła się tym rodzicom-dyktatorom! Ale tego jak zachował się Michał nie przeżyję!! Rozumiem jego złość,ale potraktował Majkę jak pierwszą lepszą. Bartek musi dowiedzieć się o dziecku!

    Ale zaczyna się dziać :) Czekam na nowy rozdział z wieeeeeeeeelką niecierpliwością :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. mam ochotę krzyczeć nareszcie, matko potrzeba było aż ciąży i tego ze Bartek wyjechał żeby Majka podjęła decyzję na którą czekałam od początku opowiadania, dobrze że się doczekałam, to jest najważniejsze, a Michał to ma u mnie pożądanego kopa w tyłek jak on może tak się na Majkę wydzierać, ok mógł jej nie uwierzyć że jest w ciąży, ale z tymi oskarżeniami ze to nie jest dziecko Bartka to by sie mógł pohamować!! dobrze że jest Blanka bo gdyby nie ona nie wiem czy Maja znalazła by siłe by odejść a tak to jej się udało, jestem strasznie ciekawa jak to sie dalej potoczy :))

    szablon wiosenny, ja też już czekam na wiosnę :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Szablon jest bardzo ładny:):) a co do odcinka to cieszę się, że Maja wreszcie powiedziała prawdę i wyprowadza się z domu... teraz nareszcie zacznie żyć normalnie bez rodziców i Piotra... czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek:):) Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak tutaj ślicznie :))))).Zachwycam się wszystkim, rozdział mistrzostwo świata. Maja straciła mężczyznę, którego kocha nad życie, nosi dziecko Bartka i jest tak bardzo zagubiona zarazem. Chciała mu powiedzieć, ale jego telefon nie odpowiadała, spotkała się z Michałem, który ją wyśmiał...nie zachował się ładnie, ale ona zraniła jego przyjaciela...wyjechał do Włoch...Pokomplikowało się wszystko, dobrze, że Majka ma taką przyjaciółkę jak Blanka, znalazła w sobie tyle odwagi żeby powiedzieć o wszystkim swoim rodzicom i raz na zawsze zakończyć związek z tym całym Piotrem. Wyprowadziła się z domu bardzo dobrze zrobiła, mam nadzieje, że powoli się wszystko ułoży. Cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba śmiało mogę napisać, że w końcu doczekałam się momentu, kiedy Maja mówi dość wobec swoich rodziców i nareszcie postanawia pokierować swoim życiem według własnego uznania. Szkoda tylko, że dopiero sytuacja z pojawieniem się dziecka ją do tego skłoniła. Może, gdyby wcześniej zareagowała wszystko potoczyłoby się inaczej. A tak Bartek wyjechał i nie ma z nim żadnego kontaktu, musi się gdzieś zaczepić, skoro opuszcza dom... Będzie musiała być teraz bardzo silna. Blanka dodatkowo będzie ją wspierać, więc myślę, że poradzi sobie w tych nowych okolicznościach. I jakby nie patrzeć, nie dziwię się Bąkowi, który tak ostro broni strony swojego przyjaciela. Tylko, co on by mądry zrobił na jej miejscu, co jej poradził w sensie, bo jakoś go nie widzę z brzuszkiem, haha! :) Mam cichą nadzieję, że wiadomość o ojcostwie dotrze na dniach do Bartka, a ten nie okaże się dup.kiem wobec Majki. A nigdy niewiadomo, jak kto zareaguje w takim wypadku. Huhu. Ciężkie czasy pewno teraz nastaną dla dziewczyny.
    Szablon bardzo ładny. Niebieski napawa mnie optymizmem na zmianę pogody, jak tak teraz patrzę za okno. ;) Ach, czekam na kolejną notkę i pozdrawiam serdecznie!
    [dont-be-afraid-of-tomorrow]

    OdpowiedzUsuń
  8. O rajusiu! W ciąży jest! Jaki Bąkiewicz no nie mogę no!!! Bartek wróci, ja to wiem! Bardzo dobrze zrobiła, że powiedziała rodzicom w końcu prawdę, tyle że trochę za późno. Mam nadzieję, że się to wszystko odkręci, a Bartek wróci do nich ;) Szybciutko następny;*
    |volley-boy-and-girl|

    OdpowiedzUsuń
  9. no w końcu Majka zrobiłą to co powinna zrobic już dawno temu...
    postawiła się swoim rodzicom....
    na pewno teraz będzie jej ciężko ale będzie sama decydowała o tym co będzie robiła...
    no i mam nadzieję że Bartek wróci...
    czekam na nexta
    pozdrawiam;**
    (kolejna-szansa)

    OdpowiedzUsuń