wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 17 – „Czasem myślę, że wciąż gdzieś jesteś tu… na wyciągnięcie dłoni.”


Majka siedząc w swojej sypialni przed lustrem makijażem próbowała zakryć ślady nie przespanej nocy. Na jej bladej twarzy gołym okiem było widać zmęczenie, a podpuchnięte oczy jednoznacznie świadczył o tym, że znów płakała. Sama była sobie winna. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że odrzucając propozycje ślubu Bartka skazała swój związek na rychłą śmierć. Oświadczyny Piotrka tylko przyśpieszyły całą tą sprawę. Nie mogła odmówić. Widziała ten wzrok swoich rodziców kiedy młody Korzecki klękając przed nią otwierał pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym. Słyszała ich odetchnięcia ulgi po założeniu przez Piotrka małej błyskotki na jej dłoń. W końcu spełniło się ich marzenie. Ich jedyna córka miała poślubić ‘najlepszą partię’ w mieście. Czy może było chcieć czegoś więcej? Otóż tak. Majka nie kochała Piotrka. Za każdym razem kiedy czuła jego parzący dotyk na swojej dłoni miała ochotę uciekać jak najdalej z Bełchatowa. Potrzebowała Bartka. To właśnie on był wszystkim czego mogła chcieć. To jego kochała miłością czystą, szczerą i bezgraniczną. Tylko, że go straciła. Przez własną głupotę zaprzepaściła swoją szansę na prawdziwe szczęście u boku ukochanego mężczyzny. A teraz było już za późno. Majka nienawidziła siebie za to jak bardzo mogła skrzywdzić Szatyna. Widziała w jego błękitnych tęczówkach ból i gorycz kiedy mówiła mu o oświadczynach Korzeckiego. Nie mogła mieć mu za złe tego jak ja potraktował. Zasłużyła sobie na to. Gdyby tylko mogła cofnąć czas zapewne bez żadnych wątpliwości przystałaby na propozycje wyjścia za Bartka. A tymczasem teraz mogła mieć tylko nadzieję, że z czasem przyzwyczai się do faktu, że już niedługo zostanie żoną Piotrka.
Brunetka niepewnie spojrzała na telefon leżący na komodzie. Przez chwilę zastanawiała się czy powinna zadzwonić do Kurka, czy raczej nie. Dzisiaj był przecież Sylwester, więc raczej dziwnie by było gdyby życzyła mu szczęścia w nowym 2011 roku, prawda? Ale z drugiej strony coraz bardziej potrzebowała jakiegokolwiek kontaktu z nim. Brakowało jej silnych ramiona Szatyna w których zawsze czułą się tak bezpiecznie i kochana. Musiała chociaż przez parę sekund słyszeć jego głos, aby znaleźć w sobie siły do odstawienia kolejnego przedstawienia przed swoimi rodzicami i Korzeckimi. Biorąc telefon do dłoni Majka wystukała na jego klawiaturze dobrze znaną kombinację dziewięciu cyfr.
-
Odbierz Bartek, proszę… 
Pierwszy sygnał, cisza. Drugi, trzeci, czwarty. Nic. Po piątym sygnale dziewczyna usłyszała pocztę głosową. Zrezygnowała odłożyła telefon na miejsce. Biorąc głębokie wdechy próbowała zapanować nad drżeniem swojego ciała.  W pewnym momencie usłyszała ciche pukanie do drzwi sypialnie. Potrząsając lekko głową w celu odpędzenia od siebie natarczywych myśli o Bartku, Maja chciała za wszelką cenę ukryć nutkę rozpaczy w swoim głosie.
-
Proszę.
W progu pokoju pojawiła się matka dziewczyny.
-
Mogę?
Brunetka lekko kiwnęła głową na znak zgody. Kobieta uśmiechając się delikatnie usiadła na skaju łóżka i uważnie przypatrywała się swojej córce.
-
Wszystko w porządku Maju? Dobrze się czujesz?
-
Tak. Dlaczego się pytasz.
-
Od pary dni dziwnie się zachowujesz. Cały czas przesiadujesz w swojej sypialni, no chyba, ze Piotrkowi uda się jakoś ciebie stąd wyciągnąć. Mało jadasz, jesteś strasznie blada.
-
To zwyczajne przemęczenie. – na twarzy dziewczyny pojawił się sztuczny uśmiech – Piotrek chciałby, żeby nasz ślub odbył się jak najszybciej. Dlatego ciągle poznaje jego rodzinę, jeżdżę razem z nim oglądając różne sale, oglądamy obrączki. Taki zgiełk jest strasznie meczący.
-
Nie ma się co dziwić, chłopakowi naprawdę na tobie zależy. Jego mama mówiła mi, że jest strasznie w tobie zakochany. Cały czas o tobie mówi, wychwala cię i nie może doczekać się kiedy zostaniesz jego żoną. To cudowne, prawda?
-
Tak, oczywiście. – nie mogła wykrzesać z siebie chociaż odrobiny entuzjazmu
-
Nie cieszysz się? Majka pomyśl rozsądnie Piotrek jest idealnym kandydatem na twojego męża. Dobre nazwisko, pewne zarobki i dostatnie życie. Czego można chcieć więcej dla jedynej córki?
Miłości mamo, miłości.
Nie powiedziała tego na głos. Wiedziała, że i tak argumenty matki są niepodważalne. Ponad to za parę chwil mieli całą rodziną wychodzić do Korzeckich, aby w ‘rodzinnym gronie’ spędzić ostatnią noc w tym roku, a ona nie miała ochoty na następną kłótnie ze swoją rodzicielką.
-
O której będziemy wychodzić? – Maja gwałtownie wstała z miejsca i to był jej błąd
Nagle poczuła jak świat jej zawirował, a przed oczami pojawiły się mroczki. Nie czekając długo szybko udała się w stronę łazienki…
… stojąc przed lustrem wycierała ręcznikiem twarz. Najprawdopodobniej musiała się czymś podtruć albo złapać jakiegoś wirusa, bo wcześniej nigdy nie miała takich problemów. Co prawda od paru dni czuła się nie za dobrze, ale w zaistniałej sytuacji chyba jasne było, że nie miała co liczyć na dobre samopoczucie. Zawroty głowy i mdłości towarzyszyły jej od jakiegoś czasu, ale miała na to wszystko jedno wytłumaczenie – nerwy i stres wywołane jej sytuacją uczuciową.
-
Już dobrze? – do łazienki weszła matka Mai
-
Tak. Pewnie coś mi musiało zaszkodzić.
-
Na pewno?
Brunetka lekko kiwnęła głową. Ale to nie prawda… wciąż czuła się fatalnie i to nie tylko fizycznie, ale również psychicznie.
TYMCZASEM
Blanka z niedowierzaniem przypatrywała się jak jej mąż stroi się przed lustrem. Rozumiała, że jego praca wymaga jakiś poświęceń, ale nigdy nie przypuszczałaby, że Jacek wybierze samotną wyprawę na firmowego Sylwestra niż spędzenie tej nocy ze swoją rodziną. Nawet gdyby brunet zaproponował jej wspólne wyjście musiałaby odmówić. Jej rodzice mieszkali zdecydowanie za daleko, a teściowie jakoś nigdy nie pchali się do pomocy przy małym Oskarku. Ponad to znalezienie odpowiedzialnej opiekunki na Sylwestra graniczyło z cudem. Dziewczyna nie miała wyjścia, musiała pogodzić się z tym, że po raz kolejny przegrała z pracą swojego męża.
-
O której będziesz z powrotem?
-
Jak wszystko się skończy, to chyba jasne, prawda? – jego chłodny ton głosu coraz częściej przerażał brunetkę
-
Naprawdę nie możesz zostać z nami? To pierwszy Sylwester Oskarka.
-
Blanka mówiłem ci już, ze obiecałem szefowi, że będę.
-
Oczywiście. – dziewczyna zmusiła się do delikatnego uśmiechu
-
Zostawiam telefon w domu. Baw się dobrze. – Jacek musnął swoimi wargami policzek żony poczym zgarniając z krzesła swój płaszcz wyszedł z mieszkania.
O tak, będę bawiła się wręcz szampańsko.
To wszystko ją przerastało. Z każdym kolejnym dniem coraz bardziej bała się, ze Michał miał racje mówiąc jej o domniemanym romansie jej męża. Mężczyzna coraz częściej znikał na całe wieczory z domu, miał coraz więcej biznesowych spotkań, a jedna delegacja goniła drugą. I w momencie gdy on rozwijał swoją karierę Blanka była coraz bardziej uziemiona w domu. Pogoda za oknem nie sprzyjała długim spacerom z małym synkiem, a oświadczyny Piotrka sprawiły, że również Maja miała coraz mniej czasu dla kuzynki. Sama miała swoje problemy i Blanka nie mogła tak po prostu zadręczać ją swoimi chorymi podejrzeniami. W ostateczności mogła jeszcze zadzwonić do Michała, ale bała się, że znowu nie będzie umiała zapanować nad swoimi emocjami. Od ostatniego ich spotkania minęło już dość sporo czasu i brunetka coraz częściej łapała się na tym, że jej myśli non stop krążą przy Bąkiewiczu. Tęskniła za nim. Chociaż nie chciała aby to wszystko potoczyło się tak jak się potoczyło to musiała przyznać się przed samą sobą, że nie dotrzymała danego słowa. Kiedyś obiecała, że nigdy nie pozwoli aby Michał był dla niej kimś więcej niż tylko znajomym, dzisiaj nie wyobrażała sobie, że mogłaby go stracić. Zakochała się. Wiedziała, że źle robi, ale nie mogła się oprzeć temu czekoladowemu spojrzeniu bruneta. Było zupełnie tak jakby Bąkiewicz rzucił na nią czar, a ona pod jego wpływem z dnia na dzień coraz bardziej potrzebowała bliskości Siatkarza.
Koniec, Blanka, stop!
Brunetka lekko pokręciła głową aby odpędzić od siebie natrętne myśli. Widząc bałagan jaki zostawił po sobie Jacek postanowiła zając się sprzątnięciem, żeby tylko znów nie rozmyślać nad osobą Michała. Zgarniając z podłogi białą koszulę swojego męża zobaczyła kołnierzyku niewielką czerwoną plamę. Pewnie każda inna zazdrosna żona z miejsca wywnioskowałaby że je małżonek ma kochankę, ale nie Blanka. Ona nie dopuszczała do siebie myśli, że Jacek mógłby ją zdradzić. To pewnie jakaś zwyczajna plama, mężczyzna nie chcący poplamił się jakimś sosem, albo nieświadomie ubrudził się tuszem z czerwonego długopisu. To nie mogła być damska szminka, po prostu nie mogła i już. Zwijając koszulę szybko udała się w stronę łazienki i włożyła ubranie do pralki. W momencie kiedy opuszczała pomieszczenie usłyszała ciche pukanie do drzwi. Zdziwiona spojrzała na zegarek, było parę minut po dwudziestej. Nie miała pojęcia kto w takim dniu i o takiej porze postanowił złożyć jej wizytę. Podchodząc do drzwi delikatnie je uchyliła.
-
Michał? – na jej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech
-
Cześć. Mogę wejść. – dziewczyna bez zbędnego słowa wpuściła go do środka – Widziałem jak Jacek wsiadał do taksówki, a światło się u was paliło i pomyślałam, ze pewnie zostałaś z małym w domu.
-
Tak jak widzisz. A ty nie jesteś na żadnej szalonej imprezie sylwestrowej?
-
Miałem iść do Kuby. Zaprosił parę osób taka zwyczajna domówka, ale w nie ma mowy żebym ja poszedł kiedy ty będziesz siedziała sama w domu. Zostaję z tobą.
-
Nie żartuj sobie Michał. Przecież jestem dużą dziewczyną i nic mi się nie stanie. Wyrosłam już dawno z tych wszystkich duchów, czarownic i potworów które czyhały na mnie pod łóżkiem. – Blanka uśmiechnęła się delikatnie – A ty miałeś swoje plany, a po za tym nawet nie mam w domu szampana.
-
Ale to nie problem – Bąkiewicz wyciągnął z wewnętrznej kieszeni swojego płaszcza butelkę dobrego szampana – To, że Jacek nawalił nie oznacza, że ja zrobię to samo. I na pewno nie zostaniesz sama dzisiejszego wieczoru. Co to to nie, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.
-
Ale… - dziewczyna chciała coś powiedzieć ale brunet jej przerwał
-
Tak wiem jestem uparty jak osioł i za to mnie tak lubisz, prawda?
Blanka z uśmiechem lekko pokiwała głową. Czując na sobie roześmiane tęczówki Bąkiewicza jej policzki zaróżowiły się, co nie uszło uwadze chłopaka.
-
Ej takie rumieńce dodają ci jeszcze więcej uroku – jego dłoń delikatnie pogładziła jej policzek
Brunetka zadrżała lekko, a po jej całym ciele rozeszła się przyjemna fala gorąca. Brakowało jeszcze chwili, a zapewne dziewczyna znów z zachłannością wpiła by się w malinowe wargi Michała, które tak mocno ją kusiły. Jednak musiała być  się opamiętać. Przecież jak tak dalej pójdzie to jeszcze dzisiejszego wieczoru wylądowałaby z nim w łóżku, a do tego nie mogła dopuścić.
-
Wiesz co przejdź do salonu, a ja przyniosę jakieś kieliszki.
Mały Oskarek, który jeszcze przed chwila spał sobie w najlepsze teraz dał o sobie znać, głośno płacząc.
-
Pójdę do niego – Michał szybko skierował swoje kroki w stronę pokoju dziecięcego.
W tym samym czasie Blanka wyciągając kieliszki na szampana próbowała zapanować nad drżeniem swojego ciała. Co ten chłopak miał w sobie, że tak zawrócił jej w głowie? Przecież ona miała męża, kochała go, a tymczasem kiedy tylko Bąkiewicz był w pobliżu zdawało jej się, że świat na chwilę się zatrzymuje.
-
I już jesteśmy. – brunetka słysząc za sobą znajomy głos odwróciła się w tamtą stronę
Michał stojąc w progu salonu trzymał na rękach Oskarka. Chłopczyk nie płakał już a jedynie uśmiechając się delikatnie gaworzył coś w tylko sobie znanym języku. Pewnie gdyby ktoś przyglądałby się całemu temu zajściu z boku jednoznacznie stwierdziłby, że malec jest synem bruneta. Sposób w jaki siatkarz patrzył na Oskara mówił sam za siebie, dosłownie tak jakby chciał zostać dla niego takim prawdziwym ojcem, a nie niedzielnym tatusiem jakimi ostatnimi czasu bywał Jacek.
-
Co tam mamusia robi, co? – Michał delikatnie kołysząc na dłoniach Oskarka spojrzał uważnie na dziewczynę – Niech się lepiej uśmiechnie, bo tak ładnie wygląda jak się uśmiecha. Blanka zaśmiała się serdecznie. Może ten wieczór wcale nie będzie taki zły…

12 komentarzy:

  1. nudności?! szczerze to mi się to podoba ;) bo mam pewne przeczucie co do tego.. i to chyba żadne zatrucie nie będzie.. ;P przynajmniej ja mam taką nadzieję! oczekują rozwinięcia tego wątku ;DD ogromnego rozwinięcia! pozostaje mi tylko czekać! pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mi po głowie chodzi to te mdłości i złe samopoczucie Mai mają coś wspólnego z Bartkiem.. Oj czuje ze dziewczyna jest w ciąży...
    A co do Blanki dobrze ze spędzi ten wieczór w towarzystwie Michała. Chociaż nie będzie się nudzić a pośmieje i zapomni chociaż na chwile o Jacku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś mi się wydaje, że te nudności i zawroty głowy to nie są spowodowane streset tylko czymś innym i ma to związek z Kurkiem... Mam nadzieje, że Maja jednak się opamięta i zrobi wszystko aby odzyskać Bartka... hmm a co do Blanki to powinna wreszcie przeciwstawić się Jckowi ma ona przecież prawo spełniać swoje marzenia a on nie powinien jej tego zabraniać... czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek:) Pozdrawiam:):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jak wcześniejsze komentarze mam przeczucia. czyżby maja była w ciąży? oby . ;D Szkoda Bartka. Teraz pewnie będzie robił jakieś głupstwa.
    A michał nie zawodzi. gdyby to było takie proste i Blanka mogła rzucić jacka -.-
    czekam na kolejny.
    Pozdrawiam . ;***
    /niespodzianki-sa-wszedzie/

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj oj... Teraz Majkę pochłaniają wyrzuty i się zadręcza. Bo stało się jak się stało... Czasu nie da się cofnąć. Ona kocha Bartka on kocha ją, a jednak Piotr stanał na drodze ich miłości... Zrozumiały jest jej lęk utraty najbliższych, ale to nie może iść kosztem jej szczęścia...
    OoO yeeeeeaaaah! I'm wam mówie mówię, Maja jest w ciąży jak sto pindziesiąt ;p i to z Bartusiem :D bo Piotrek jej nie tykał. I co na to rodzinka i sam narzeczony? Hmm? Niech kobita ucieka.
    No Jacek to już kompletnie stracił resztki godności. Wcale się nie kryje ze swoim romansem. Czekam aż keidyś wlezie z tą swoją do mieszkania i się rypną w ich małżeńskim łóżku przy Blance... Wrrr.... Michał ma rację.!
    I co? W Sylwestra to on jest z nimi. Zajmuje się Oskarkiem i rozwesela jego mamę :) ja bym była zadowolona jakby się Balnka nie opanowała :D
    Rozwiążcie, to dziewczynki
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. zawroty głowy, osłabienie, to mi w opowiadaniach przynosi tylko jedną myśl do głowy, ciąża, i w sumie nie wiem czy mam zacząć się cieszyć bo jeszcze jak wyjdzie na jaw to nie wiadomo jak na to zareaguje Bartek, rodzice a przede wszystkim Majka, ona jest zdolna do wszystkiego, wcale się nie dziwię że Bartek nie odebrał od niej telefonu, czuje się oszukany, zdradzony

    Michał, on daje mi wiarę że na tym świecie żyją jeszcze rozumni faceci, niech tylko jeszcze Blanka przestanie się oszukiwać z tym że Jacek jej nie zdradza i zaufa Miśkowi

    OdpowiedzUsuń
  7. Odnoszę wrażenie, że te mdłości dotyczą czegoś innego niż zatrucia pokarmowego. I szczerze mi się to podoba :)
    Michał - jak zwykle niezawodny i pomocny. Bardzo go polubiłam, chociaż początkowo byłam naprawdę dość sceptycznie do niego nastawiona. Teraz stwierdzam, że jest naprawdę świetny. I jest idealnym kandydatem na partnera dla Blanki, a może nawet i tatusia dla Oskara.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, na dalszy rozwój sytuacji :D
    [ volleyball-connecting-people ]

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooooojjjj się podziało już konkretnie....Maja i Bartek.....Boziu co się między nimi porobiło :( oni się tak mocno kochają, a jednak Piotr stoi między nimi :(((((((( co za głup.ek nie mam do niego słów. Maja jest w ciąży !!! o tak i to z Bartkiem to pewne :) czuje przełom, ale łatwo nie będzie. Jacek!!!!!!jaki to jest jednym słowem hipokryta!!!!! jak on tak może, Blanka jak mi jej szkoda :(((. Nie wiem czego potrzeba, żeby w końcu wszystko ujrzało światło dzienne. Cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Po pierwsze Majka jest w ciąży? :) Po drugie jak to jej matka ma niepodważalne dowody? To chyba właśnie miłość jest niepodważalnym dowodem na bycie razem,a nie pieniądze i dobry status społeczny. Po trzecie zastanawia mnie fakt jak ona mogła przyjąć pierścionek zaręczynowy skoro(jak mniemam) nigdy nie doszło między Majką a tym całym prawnikiem nawet do pocałunku? Więc co tu nawet mówić o jakimkolwiek uczuciu.No i moja ukochana para Blanka i Michał :) O nich to mogłabym czytać bez końca :) Widać,ze bardzo poważnie Michał traktuje Blankę skoro w taką noc kiedy miał spędzić ją z przyjaciółmi przychodzi do niej. I ta sytuacja z Oskarkiem.. :) Oby tylko nie przeszkodził im Jacek-bardzo proszę ;) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. po raz 3 dodaję komentarz, moze tym razem sie uda ;)
    a to ci heca, czyżby Maja była że sie tak wyrażę w odmiennym stanie? ciekawe jak Bartek na to zareaguje.... a co do mojej ulubionej pary to mogłabym pisać duzo, ale napisze tylko tyle -fajnie że Michał spędza sylwestra z Blanką, ale żeby tylko im nikt nie przeszkodził...i mam nadzieje że Blanka bardzo szybko przekona sie na własne oczy że to co mówi Michał nt. jej męża to prawda
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Em, em. Zapewne nie tylko mnie po tym rozdziale się wydaje, że nasza Maja może być w ciąży. Nie śmiem nawet myśleć o innym, złym scenariuszu. Co to, to nie. I jeśli dobrze mi się wydaje, to co dalej? Pewnym by był przymus powiadomienia tatusia i... Kurczę, tutaj jest tyle możliwości! Ja nie wiem, co Wy wymyśliłybyście w takiej sytuacji, ale ale... Pierwsza kwestia to wybadanie, co tak naprawdę jest dziewczynie. Jej rodzice mnie w sumie dobijają swoją postawą. Jak można nie patrzeć na dobro swojej córki? Co tam pieniądze i luksusy!
    Poza tym, mam ochotę ukatrupić Jacka. Tak mi szkoda Blanki. Cieszy mnie jednak to, że jest sobie taki Michał B., który jest jak miód na rany. Facet do serca przyłóż. Oby w porę Blanka się obudziła, co do tej swojej wiary w niewinność męża... Oby obie panie w końcu były szczęśliwe. :)
    [dont-be-afraid-of-tomorrow]

    OdpowiedzUsuń
  12. powiem tak, nie przepadam za siatkówką, ale twoje opowiadanie mnie zaciekawiło i to dosyć mocno '; ) z niecierpliwością czekam na NN
    pozdrawiam [lechowe-marzenie]
    mam prośbę, wyłącz tą ochronę spamu :)

    OdpowiedzUsuń