wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 14 – „Kłamstwo zdąży obiec pół świata, zanim prawda włoży buty.”


Bartek leżał w swojej sypialni, a w ramionach trzymał śpiącą spokojnie Maję. Dziewczyna była mocno w niego wtulona jakby obawiała się, że gdy tylko rozluźni trochę swój uścisk on gdzieś zniknie. Kurek uśmiechnął się. To, że była teraz z nim w jego mieszkaniu dawało mu nową energię i najchętniej nie pozwoliłby jej wrócić do domu rodziców. Wiedział jednak, że ona nigdy się na to nie zgodzi. On jednak czuł, że gdyby postawiła sprawę jasno i wyraźnie, a co za tym idzie opuściła rodzinne gniazdo jej rodzice przestali by wtrącać się w jej życie.
- Bartuś – powiedziała Maja i otworzyła oczy.
- Jestem, kochanie. Nigdzie nie poszedłem – powiedział i pocałował jej czoło.
- Która godzina? – spytała szatynka i uśmiechnęła się.
Siatkarz był dla niej wszystkim. Jej słońcem. To on dawał jej siłę na każdy kolejny dzień. Tylko perspektywa ich kolejnego spotkania powodowała, że się uśmiechała. Dzięki niemu wszystko wydawało jej się łatwiejsze. Potrafiła znaleźć jasną stronę w najtrudniejszej sytuacji. Jednak nie umiała pogodzić się z tym, że być może już za kilka tygodni straci go na zawsze. Nie chciała mu nic mówić, ale czuła i widziała, że jej mama dziwnie się uśmiecha na jej widok, a dodatkowo te ciche rozmowy z jej ojcem. Wyczuwała, że coraz większymi krokami zbliża się coś od czego przez tyle lat próbowała uciec.
- Siódma – odpowiedział chłopak i delikatnie pocałował Maję.
Znowu utonęła w jego pocałunku. Kochała kiedy dotykał ją i całował. Wiedziała, że to on jest panem jej ciała i uczuć i nigdy żaden mężczyzna nie będzie wstanie zapanować nad tym ogniem, który w niej drzemie.
- Maja – zaczął Kurek.
- Tak? – spojrzała w jego błękitne tęczówki i znowu poczuła szczęście.
- Chciałbym ci coś zaproponować.
- Co takiego?
- Wyjdź za mnie.
Maja, kilkakrotnie zamrugała powiekami i wpatrywała się w ukochanego jak w człowieka pozbawionego rozumu. Nie wiedziała, czy on jest w tym momencie poważny czy też sobie z niej żartuje. O niczym innym nie marzyła jak o ślubie z tym człowiekiem, ale czuła się  za młoda, a dodatkowo ani trochę nie była samodzielna. Nie chciała żyć na jego koszt. Nie czuła się gotowa.
- Bartek, proszę cię nie żartuj sobie z tak poważnego tematu – powiedziała i wyswobodziła się z jego objęć.
On złapał ją za rękę.
- Maja, ja mówię prawdę. Weźmy cichy ślub. Tylko ty, ja i świadkowie. Wtedy żaden prawnik nie stanie nam na drodze.
- Bartek, to nie takie proste. Pomyśl o swoich rodzicach. Poznali mnie wczoraj rano. Nie wiedzą kim jestem i w jakim związku tkwisz. Dodatkowo moja mama to prawnik, znajdzie lukę w prawie, która sprawi, że unieważni nasze małżeństwo. Dodatkowo nie skończyłam studiów.
- Kochanie, możesz studiować i być moją żoną. A moi rodzice zrozumieli by nasz cichy ślub gdybym im wszystko wyjaśnił. Oni widzą moje szczęście i cieszą się nim, że na pewno nie mieli by tego za złe.
- Bartek, nie… Dziś też wrócę do siebie – powiedziała dziewczyna i udała się do łazienki.
Gdyby tylko wiedziała, że to co się stanie za jakiś  czas sprawi, że pożałuje swojego posunięcia to nie wahałaby się ani chwili dłużej. Jednak ona nie znała swojej przyszłości.
U MICHAŁA
Nie mógł uwierzyć w to, że Blanka jest tak zapatrzona w swojego męża. Dodatkowo odniósł wrażenie, że ona się go po prostu boi. Zauważył jak zaczęła drżeć gdy Jacek wszedł do domu i zmierzył jego swoim spojrzeniem. Widział ten strach. Michał był tak zajęty swoimi myślami, że nie zauważył piłki, która leciała prosto na niego i oberwał w głowę.
- Do jasnej pogody – powiedział i rozejrzał się po sali.
- Orientuj się – stwierdził Winiar i zaczął się śmiać.
- Bardzo zabawne, wiesz. No, uśmiałem się po pachy – zironizował Bąkiewicz i posłał koledze mordercze spojrzenie.
- Michaś, co się dzieje. Powiedz koledze z drużyny co gryzie twoją biedną główkę.
Bąkiewicz dość długo milczał. Zastanawiał się czy jest sens aby myśleć o Blance. Jej reakcja na zdradę Jacka była jasna i oczywista. Dla niej istniał tylko jej mąż i nikt inny. A przecież Michał chciał aby nie była oszukiwana. Chciał jej pomóc, a dostał siarczysty policzek wymierzony w jego duszę i szczerość.
- Chodź. Nawrocki się wścieknie, że urwaliśmy się z treningu, ale trudno – Michał Winiarski należał do osób wyjątkowo upartych.
Dwaj koledzy z drużyny udali się do pobliskiej restauracji.
- Więc słucham – powiedział Winiarski.
- Nie zaczyna się zdania od ‘więc’ – zauważył Bąkiewicz.
- Bąku, przestań mi udzielać lekcji polskiego tylko mów.
- To jest jakieś chore. Zakochałem się – wyznał w końcu Michał.
- Nie. Miłość to normalne uczucie, a co najważniejsze piękne i wspaniałe. I w sumie to nie bardzo rozumiem twój problem – błękitne tęczówki Winiarskiego wpatrywały się uważnie w przyjaciela.
- Zakochałem się w mężatce – uściślił swój problem Bąku.
- A, to już go zaczynam rozumieć. Chociaż, jak to mówi siostra mojej żony to: chłopak nie narzeczony, narzeczony nie mąż, mąż nie ściana.
- Ona ma dziecko.
- Michał… w co ty się pakujesz?
- Właśnie o to chodzi, że jeszcze w nic. Ale po prostu  co jakiś czas na siebie wpadaliśmy i jakoś tak wyszło, że się zakochałem. A ten cały jej mąż. Gdybym mógł to udusiłbym gnidę. On ją zdradza. Rozumiesz? Zdradza. Jak można w ogóle zrobić coś takiego?
- Michał, bo widzisz mężczyźni dzielą się na dwa rodzaje…
- A co mnie obchodzą jakieś podziały? – Bąku przerwał koledze. – Nikt tego nie powinien robić. Wyobraź sobie, że on zostawił Blankę samą na tydzień z małym dzieckiem, a sam był niby na delegacji. Delegacji. Jasne. Pewnie zaliczał nie raz tą swoją kochankę. A ona jest taka samotna. Widzę to. Próbuje być silna dla synka. A na Jacka patrzy przez pryzmat różowych okularów. Nie uwierzyła mi gdy powiedziałem jej co widziałem wczoraj.
- Powiedziałeś jej?
- A co miałem zrobić?
- Zebrać jakieś dowody. Przecież to było do przewidzenia, że ci nie uwierzy. Pewnie zarzuciła ci, że chcesz rozbić jej małżeństwo, że kłamiesz, że z kimś tu uknułeś.
- Skąd wiesz?
- Człowieku mam żonę i wiem. Jeśli chcesz jej udowodnić, że Jacek ją zdradza to zdobądź jakiś sensowny dowód.
Bąkiewicz popatrzył na kolegę i nie powiedział już ani słowa więcej. Coś w głowie podpowiadało mu, że Winiar ma rację w tym co mówi, że powinien najpierw znaleźć jakiś dowód, a dopiero potem iść oskarżać jej męża o zdradę. Rozegrał to nie tak jak trzeba, ale przecież nie mógł tak siedzieć i milczeć. W końcu chciał dobrze, a wyszło źle. Niestety, ale czasami tak bywa. Nie mamy wpływu na to co pomyślą inne osoby o naszych domysłach i osądach. Michał wiedział jedno, że do ostatnich swoich sił będzie walczył o Blankę i o jej syna. Miał w sobie dużo siły i zamierzał to wykorzystać. 

7 komentarzy:

  1. Coś złego będzie u Majki i Bartka. Coś czuję, że zmusza ją do małżeństwa z Piotrkiem, dlaczego ta uparta dziewczyna nie zgodziła się na pytanie, a raczej propozycję Bartka. ehh ...
    Winiar dobra rada. Niech Bąku słucha doświadczonego kolegi . ;)) Ma racje .
    pozdrawiam ./niespodzianki-sa-wszedzie/

    OdpowiedzUsuń
  2. no ciekawie powiem ci ;)
    podoba mi się co raz bardziej ;)
    w wolnym czasie zapraszam -> www.volley-boy-and-girl.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ja już pisałam ze nie mam do Mai siły no cóż no to się powtórzę, chociaż z tym ślubem to Bartek wyskoczył jak Filip z konopi, więc zareagowała bym podobnie nawet z tych samych powodów więc tutaj ją rozumiem, ale przestraszyło mnie zdanie ze coś się wydarzy w życiu Majki co spowoduje ze pożałuje iż nie zdecydowała się na ten ślub, tak ziarenko niepewności zostało u mnie zasiane. Winiar swój chłopak doradził koledze szkoda ze Bąku najpierw do niego nie przyszedł po radę

    OdpowiedzUsuń
  4. No to ładnie... Juz naprowadziłaś nas na trop,ze z Majką i Bartkiem nie będzie tak kolorowo... Niby znowu Majka ucieka od szczęścia,ale z drugiej strony nie dziwię się,że zdziwiła się propozycją Bartka. W sumie miała trochę racji w tym co mu powiedziała. No i Michał się zakochał :) Wiedziałam :) Jak widać Winiar jest bardziej doświadczony życiowo to i mu dobrych rad udzielił :) Czekam na kolejny krok Bąkiewicza. I Ty się nie martw,ze zapomnielibyśmy o blogu! :) O takich blogach się nie zapomina :) Pozdrawiam i życzę powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  5. jaki z Winiara wujek a raczej kumpel dobra rada :) ale dobrze gada, teraz tylko czekać co zrobi Michaś. a co do drugiej pary to domyślam sie co sie moze stać, ale poczekajmy....nie uprzedzajmy faktów :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, no. Już się ucieszyłam, że jest tak pięknie u Mai i Bartka, aż tu nagle Bartek z tymi zaręczynami, a Maja się nie zgodziła. No i jeszcze coś ma się wydarzyć... eh, nie jestem cierpliwa, ale poczekać na kolejny rozdział muszę i czekać będę z niecierpliwością ;)
    A u Miśka i Blanki, no cóż - tego Jacka to bym po prostu... eh, brak mi do niego słów, serio. Blanka już dawno powinna przejrzeć na oczy i mam nadzieję, że Michał jej w tym skutecznie pomoże.

    Zapraszam do mnie [volleyball-connecting-people] :D

    OdpowiedzUsuń
  7. myślałam że u MAjki i Bartka już wszystko będzie dobrze...
    że ona w końcu zmądrzała i przeciwstawi się swoim rodzicom...
    a ona nadal swoje...
    wkurza mnie już to jej dziecinne podejście do życia...
    co rodzice powiedzą to jest dla niej święte...

    no Winiar Ty to masz łeb;)
    Bąkiewicz powinien skorzystac z rady prezyjaciela...
    gdy będzie miał dowody to Blanka napewno mu uwierzy...

    czekam na nexta
    pozdrawiam;***
    (kolejna-szansa)

    OdpowiedzUsuń