Bartek
leżał w swojej sypialni, a w ramionach trzymał śpiącą spokojnie Maję.
Dziewczyna była mocno w niego wtulona jakby obawiała się, że gdy tylko rozluźni
trochę swój uścisk on gdzieś zniknie. Kurek uśmiechnął się. To, że była teraz z
nim w jego mieszkaniu dawało mu nową energię i najchętniej nie pozwoliłby jej
wrócić do domu rodziców. Wiedział jednak, że ona nigdy się na to nie zgodzi. On
jednak czuł, że gdyby postawiła sprawę jasno i wyraźnie, a co za tym idzie
opuściła rodzinne gniazdo jej rodzice przestali by wtrącać się w jej życie.
-
Bartuś – powiedziała Maja i otworzyła oczy.
-
Jestem, kochanie. Nigdzie nie poszedłem – powiedział i pocałował jej czoło.
-
Która godzina? – spytała szatynka i uśmiechnęła się.
Siatkarz
był dla niej wszystkim. Jej słońcem. To on dawał jej siłę na każdy kolejny
dzień. Tylko perspektywa ich kolejnego spotkania powodowała, że się uśmiechała.
Dzięki niemu wszystko wydawało jej się łatwiejsze. Potrafiła znaleźć jasną
stronę w najtrudniejszej sytuacji. Jednak nie umiała pogodzić się z tym, że być
może już za kilka tygodni straci go na zawsze. Nie chciała mu nic mówić, ale
czuła i widziała, że jej mama dziwnie się uśmiecha na jej widok, a dodatkowo te
ciche rozmowy z jej ojcem. Wyczuwała, że coraz większymi krokami zbliża się coś
od czego przez tyle lat próbowała uciec.
-
Siódma – odpowiedział chłopak i delikatnie pocałował Maję.
Znowu
utonęła w jego pocałunku. Kochała kiedy dotykał ją i całował. Wiedziała, że to
on jest panem jej ciała i uczuć i nigdy żaden mężczyzna nie będzie wstanie
zapanować nad tym ogniem, który w niej drzemie.
-
Maja – zaczął Kurek.
-
Tak? – spojrzała w jego błękitne tęczówki i znowu poczuła szczęście.
-
Chciałbym ci coś zaproponować.
-
Co takiego?
-
Wyjdź za mnie.
Maja,
kilkakrotnie zamrugała powiekami i wpatrywała się w ukochanego jak w człowieka
pozbawionego rozumu. Nie wiedziała, czy on jest w tym momencie poważny czy też
sobie z niej żartuje. O niczym innym nie marzyła jak o ślubie z tym
człowiekiem, ale czuła się za młoda, a
dodatkowo ani trochę nie była samodzielna. Nie chciała żyć na jego koszt. Nie
czuła się gotowa.
-
Bartek, proszę cię nie żartuj sobie z tak poważnego tematu – powiedziała i
wyswobodziła się z jego objęć.
On
złapał ją za rękę.
-
Maja, ja mówię prawdę. Weźmy cichy ślub. Tylko ty, ja i świadkowie. Wtedy żaden
prawnik nie stanie nam na drodze.
-
Bartek, to nie takie proste. Pomyśl o swoich rodzicach. Poznali mnie wczoraj
rano. Nie wiedzą kim jestem i w jakim związku tkwisz. Dodatkowo moja mama to
prawnik, znajdzie lukę w prawie, która sprawi, że unieważni nasze małżeństwo.
Dodatkowo nie skończyłam studiów.
-
Kochanie, możesz studiować i być moją żoną. A moi rodzice zrozumieli by nasz
cichy ślub gdybym im wszystko wyjaśnił. Oni widzą moje szczęście i cieszą się
nim, że na pewno nie mieli by tego za złe.
-
Bartek, nie… Dziś też wrócę do siebie – powiedziała dziewczyna i udała się do
łazienki.
Gdyby
tylko wiedziała, że to co się stanie za jakiś
czas sprawi, że pożałuje swojego posunięcia to nie wahałaby się ani
chwili dłużej. Jednak ona nie znała swojej przyszłości.
U
MICHAŁA
Nie
mógł uwierzyć w to, że Blanka jest tak zapatrzona w swojego męża. Dodatkowo
odniósł wrażenie, że ona się go po prostu boi. Zauważył jak zaczęła drżeć gdy
Jacek wszedł do domu i zmierzył jego swoim spojrzeniem. Widział ten strach.
Michał był tak zajęty swoimi myślami, że nie zauważył piłki, która leciała
prosto na niego i oberwał w głowę.
-
Do jasnej pogody – powiedział i rozejrzał się po sali.
-
Orientuj się – stwierdził Winiar i zaczął się śmiać.
-
Bardzo zabawne, wiesz. No, uśmiałem się po pachy – zironizował Bąkiewicz i
posłał koledze mordercze spojrzenie.
-
Michaś, co się dzieje. Powiedz koledze z drużyny co gryzie twoją biedną główkę.
Bąkiewicz
dość długo milczał. Zastanawiał się czy jest sens aby myśleć o Blance. Jej
reakcja na zdradę Jacka była jasna i oczywista. Dla niej istniał tylko jej mąż
i nikt inny. A przecież Michał chciał aby nie była oszukiwana. Chciał jej
pomóc, a dostał siarczysty policzek wymierzony w jego duszę i szczerość.
-
Chodź. Nawrocki się wścieknie, że urwaliśmy się z treningu, ale trudno – Michał
Winiarski należał do osób wyjątkowo upartych.
Dwaj
koledzy z drużyny udali się do pobliskiej restauracji.
-
Więc słucham – powiedział Winiarski.
-
Nie zaczyna się zdania od ‘więc’ – zauważył Bąkiewicz.
-
Bąku, przestań mi udzielać lekcji polskiego tylko mów.
-
To jest jakieś chore. Zakochałem się – wyznał w końcu Michał.
-
Nie. Miłość to normalne uczucie, a co najważniejsze piękne i wspaniałe. I w
sumie to nie bardzo rozumiem twój problem – błękitne tęczówki Winiarskiego
wpatrywały się uważnie w przyjaciela.
-
Zakochałem się w mężatce – uściślił swój problem Bąku.
-
A, to już go zaczynam rozumieć. Chociaż, jak to mówi siostra mojej żony to:
chłopak nie narzeczony, narzeczony nie mąż, mąż nie ściana.
-
Ona ma dziecko.
-
Michał… w co ty się pakujesz?
-
Właśnie o to chodzi, że jeszcze w nic. Ale po prostu co jakiś czas na siebie wpadaliśmy i jakoś
tak wyszło, że się zakochałem. A ten cały jej mąż. Gdybym mógł to udusiłbym
gnidę. On ją zdradza. Rozumiesz? Zdradza. Jak można w ogóle zrobić coś takiego?
-
Michał, bo widzisz mężczyźni dzielą się na dwa rodzaje…
-
A co mnie obchodzą jakieś podziały? – Bąku przerwał koledze. – Nikt tego nie powinien
robić. Wyobraź sobie, że on zostawił Blankę samą na tydzień z małym dzieckiem,
a sam był niby na delegacji. Delegacji. Jasne. Pewnie zaliczał nie raz tą swoją
kochankę. A ona jest taka samotna. Widzę to. Próbuje być silna dla synka. A na
Jacka patrzy przez pryzmat różowych okularów. Nie uwierzyła mi gdy powiedziałem
jej co widziałem wczoraj.
-
Powiedziałeś jej?
-
A co miałem zrobić?
-
Zebrać jakieś dowody. Przecież to było do przewidzenia, że ci nie uwierzy.
Pewnie zarzuciła ci, że chcesz rozbić jej małżeństwo, że kłamiesz, że z kimś tu
uknułeś.
-
Skąd wiesz?
-
Człowieku mam żonę i wiem. Jeśli chcesz jej udowodnić, że Jacek ją zdradza to
zdobądź jakiś sensowny dowód.
Bąkiewicz
popatrzył na kolegę i nie powiedział już ani słowa więcej. Coś w głowie
podpowiadało mu, że Winiar ma rację w tym co mówi, że powinien najpierw znaleźć
jakiś dowód, a dopiero potem iść oskarżać jej męża o zdradę. Rozegrał to nie
tak jak trzeba, ale przecież nie mógł tak siedzieć i milczeć. W końcu chciał
dobrze, a wyszło źle. Niestety, ale czasami tak bywa. Nie mamy wpływu na to co
pomyślą inne osoby o naszych domysłach i osądach. Michał wiedział jedno, że do
ostatnich swoich sił będzie walczył o Blankę i o jej syna. Miał w sobie dużo
siły i zamierzał to wykorzystać.
Coś złego będzie u Majki i Bartka. Coś czuję, że zmusza ją do małżeństwa z Piotrkiem, dlaczego ta uparta dziewczyna nie zgodziła się na pytanie, a raczej propozycję Bartka. ehh ...
OdpowiedzUsuńWiniar dobra rada. Niech Bąku słucha doświadczonego kolegi . ;)) Ma racje .
pozdrawiam ./niespodzianki-sa-wszedzie/
no ciekawie powiem ci ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się co raz bardziej ;)
w wolnym czasie zapraszam -> www.volley-boy-and-girl.blog.onet.pl
Czy ja już pisałam ze nie mam do Mai siły no cóż no to się powtórzę, chociaż z tym ślubem to Bartek wyskoczył jak Filip z konopi, więc zareagowała bym podobnie nawet z tych samych powodów więc tutaj ją rozumiem, ale przestraszyło mnie zdanie ze coś się wydarzy w życiu Majki co spowoduje ze pożałuje iż nie zdecydowała się na ten ślub, tak ziarenko niepewności zostało u mnie zasiane. Winiar swój chłopak doradził koledze szkoda ze Bąku najpierw do niego nie przyszedł po radę
OdpowiedzUsuńNo to ładnie... Juz naprowadziłaś nas na trop,ze z Majką i Bartkiem nie będzie tak kolorowo... Niby znowu Majka ucieka od szczęścia,ale z drugiej strony nie dziwię się,że zdziwiła się propozycją Bartka. W sumie miała trochę racji w tym co mu powiedziała. No i Michał się zakochał :) Wiedziałam :) Jak widać Winiar jest bardziej doświadczony życiowo to i mu dobrych rad udzielił :) Czekam na kolejny krok Bąkiewicza. I Ty się nie martw,ze zapomnielibyśmy o blogu! :) O takich blogach się nie zapomina :) Pozdrawiam i życzę powodzenia :*
OdpowiedzUsuńjaki z Winiara wujek a raczej kumpel dobra rada :) ale dobrze gada, teraz tylko czekać co zrobi Michaś. a co do drugiej pary to domyślam sie co sie moze stać, ale poczekajmy....nie uprzedzajmy faktów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jejku, no. Już się ucieszyłam, że jest tak pięknie u Mai i Bartka, aż tu nagle Bartek z tymi zaręczynami, a Maja się nie zgodziła. No i jeszcze coś ma się wydarzyć... eh, nie jestem cierpliwa, ale poczekać na kolejny rozdział muszę i czekać będę z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńA u Miśka i Blanki, no cóż - tego Jacka to bym po prostu... eh, brak mi do niego słów, serio. Blanka już dawno powinna przejrzeć na oczy i mam nadzieję, że Michał jej w tym skutecznie pomoże.
Zapraszam do mnie [volleyball-connecting-people] :D
myślałam że u MAjki i Bartka już wszystko będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńże ona w końcu zmądrzała i przeciwstawi się swoim rodzicom...
a ona nadal swoje...
wkurza mnie już to jej dziecinne podejście do życia...
co rodzice powiedzą to jest dla niej święte...
no Winiar Ty to masz łeb;)
Bąkiewicz powinien skorzystac z rady prezyjaciela...
gdy będzie miał dowody to Blanka napewno mu uwierzy...
czekam na nexta
pozdrawiam;***
(kolejna-szansa)